Stowarzyszenie Lekarzy Dermatologów Estetycznych poinformowało środowisko lekarzy o przypadku poważnych powikłań u kobiety, która poddała się zbiegowi korekty nosa w gabinecie kosmetycznym przez osobę nieuprawnioną. Został podany preparat nieznanego pochodzenia, który spowodował destrukcyjne działanie na wzrok klientki tej placówki.
Jak informuje Stowarzyszenie „Pacjentka dwa dni po zabiegu wróciła do gabinetu kosmetycznego z objawami niewidzenia na jedno oko. Kobieta zaczęła wymiotować i ze względu na pogarszający się stan wezwano karetkę. W szpitalu okazało się, że pacjentka ma również objawy sugerujące udar. Obecnie pacjentka jest w domu, ma ślepotę jednego oka. Przypadek ten, to z jednej strony tragedia osoby, której wykonano w ten sposób zabieg. Z drugiej strony, ukazał problem braku regulacji, ustaleń, procedur i możliwości leczenia takich przypadków na oddziałach szpitalnych.”
Od lat toczy się zażarta dyskusja w temacie wykonywania tego rodzaju zabiegów. Środowisko lekarzy medycyny estetycznej wskazują, że przeprowadzenie zabiegu, w którym dochodzi do przerwania ciągłości skóry i jest kontakt z krwią powinno być ustawowe ograniczone wobec osób niemających wykształcenia medycznego. Jest to bardzo niebezpieczne – alarmują.
Wskazują konkretną grupę, która jest bardzo liczna i aktywna w tym zakresie, czyli kosmetologów oraz kosmetyczki.
Lekarze informują, że coraz więcej pacjentów trafia do nich z powikłaniami spowodowanymi przez osoby nieuprawnione do wykonywania inwazyjnych zabiegów. I w razie skutków ubocznych te osoby nie mogę ani wystawić recepty, ani zastosować zabiegów odwracających niekorzystny efekt.
Środowisko kosmetyczek i kosmetologów wskazuje swoje argumenty, że część ma zdobyte wykształcenie na uczelniach wyższych, że takie zabiegi były przerabiane na zajęciach i, że ze względu na wartość obrotów branży medycyny estetycznej, lekarze chcą ograniczyć konkurencję – stąd ta nagonka na gabinety medycyny estetycznej i personel bez wykształcenia medycznego.
Lekarze jednak twardo odpierają: nie otrzymuje się uprawnień do takich zabiegów, ani po studiach I stopnia, czyli w trakcie licencjatu, czy też po II stopniu, czyli po studiach magisterskich. Przykładowo pielęgniarki zarówno po licencjacie, jak studiach magisterskich, iniekcje wykonują tylko na zlecenie lekarza i lekarz jest zawsze odpowiedzialny za zlecenie tego kroku.
Lekarze medycyny anti-aging oraz dermatolodzy wspólnie z Naczelną Izba Lekarską prowadzą aktywne działania w kierunku uregulowania przez ustawodawcę tych spornych kwestii. A przede wszystkim doprecyzowanie przez akt prawny z dnia 15.04.2011 - Ustawa o działalności leczniczej pojęcia "świadczenie zdrowotne" z art. 2. również jako działanie służące nie tylko poprawie zdrowia, ale i "psychicznego samopoczucia pacjenta przez zmianę wyglądu wiążącą się z ingerencją w tkanki ludzkie”. W ten sposób może zostać ograniczona liczba „nieuprawnionych osób”.
Rynek medycyny estetycznej rozwija się w szybkim tempie, ilość preparatów oraz osób przeprowadzających zabiegi inwazyjnie rośnie z roku na rok. Warto mieć podstawową wiedzę w tematach dotyczących zabiegów, które chcemy przeprowadzić na swoim ciele oraz nie ulegać pokusie korzystania z atrakcyjnych cenowo sposobów na poprawę wyglądu.