Jak spowolnić starzenie skóry – to główne wyzwanie, jakie stoi przed medycyną anti-aging, jest jednocześnie jednym z częściej zadawanych przez nas pytań, kiedy tylko zauważymy pierwsze zmarszczki. Spowolnienie tego procesu wbrew pozorom nie wymaga natychmiastowego podania botoksu ani zastosowania wypełniaczy.
Dobrym sposobem na spowolnienie starzenia się skóry jest stosowanie naturalnych, bogatych w witaminy produktów do pielęgnacji skóry. Gdyby połączyć je z regularnymi ćwiczeniami, piciem wystarczającej ilości wody oraz ograniczeniem spożycia alkoholu, okazałoby się, że o botoksie zaczniemy myśleć znacznie później. Tak się składa, że do podobnych wniosków doszło coraz więcej kobiet, które działania anti-aging prowadzą już na etapie pielęgnacji domowej.
Zoom na przeciwutleniacze
Nigdy nie jest za wcześnie, aby zacząć korzystać z produktów do pielęgnacji bogatych w przeciwutelniacze, zwłaszcza jeśli jest się genetycznie podatnym na drobne zmarszczki, przebarwienia skóry i worki pod oczami. Kiedy dobijamy do 25. roku życia, należy uzmysłowić sobie pewien fakt. Jeśli jeszcze to nie nastąpiło, to zapewne niebawem organizm przestanie produkować wystarczająco dużo kolagenu i elastyny. Dzieje się tak nawet jeśli nie zauważamy pierwszych oznak starzenia. Te mogą pojawić się dopiero po 30. czy nawet po 40. roku życia, ale to nie powód, by zaniechać nadrabiania deficytu kolagenu.
Na co należy zwrócić szczególną uwagę? Jeśli lubujemy się w kąpielach słonecznych, oznaki starzenia pojawią się znacznie wcześniej, przy czym promienie słoneczne szkodzą zwłaszcza skórze twarzy, szyi i dekoltu, o którą faktycznie dbamy najintensywniej. Niestety, zapominamy przy tym o zupełnie innej części ciała – dłoniach, gdzie skóra jest cieńsza, dlatego szybciej wykazuje oznaki starzenia. Są one narażone na działanie przeróżnych czynników, jak choćby wody czy płynu do mycia naczyń, a i tak pomijamy je, nakładając kremy nawilżające czy produkty z filtrami przeciwsłonecznymi jedynie na twarz. Innymi słowy, konkretnej dawki przeciwutleniaczy wymaga tak twarz, jak i dłonie.
Ci, którzy szukają naturalnych metod walki z oznakami starzenia, mają na szczęście wiele możliwości. Najlepszym tego dowodem są oleje roślinne, które zapobiegają utracie wilgoci. Czego poszukiwać, jeśli stawiamy na pielęgnację domową? Przede wszystkim produktów bogatych w witaminy A, C i E. Świetnym źródłem przeciwutleniaczy, w tym witaminy A, są oleje z nasion dzikiej róży oraz z marchwi, które wyrównują koloryt skóry, stymulują regenerację komórek i blokują utratę wilgoci. Kolejnym przykładem jest sok z młodej pszenicy, który dzięki bogactwu witamin i składników mineralnych spłyca zmarszczki.
Coraz bardziej docenianą, a przede wszystkim potężną bronią w pielęgnacji anti-aging jest retinol, który spełnia rolę witaminy A. Jako składnik kosmetyków zapewnia regenerację komórkową, co przekłada się na spłycenie zmarszczek oraz poprawę kolorytu skóry. Obecnie uchodzi on za jedną z najskuteczniejszych substancji anti-aging stosowanych w kosmetologii. Terapia z udziałem retinolu nie tylko poprawia ukrwienie skóry, ale i redukuje już powstałe zmarszczki oraz zapobiega powstawaniu nowych.
Domowy botoks na horyzoncie
Nad preparatami pełniącymi rolę domowego botoksu pracuje się już od dawna. Wystarczy tu wspomnieć o produkowanym w Niemczech żelu Biotulin, do którego jesienią ubiegłego roku prawa licencyjne do wykorzystywania w USA wykupiła sama Kim Kardashian. Swoje relaksujące właściwości ma on zawdzięczać substancji spilanthol pozyskiwanej z wyciągu z rośliny acmella oleracea. Niestety w tym przypadku, podobne do tych uzyskiwanych botoksem efekty, utrzymują się jedynie przez jeden dzień.
Kremy typu botox-like robią furorę także w Korei Południowej. Branża wstrzymała oddech jednak dopiero po propozycji firmy BioMimetic Laboratories z Orangetown w stanie Nowy Jork. Kilka miesięcy temu w rankingu Best of Beauty Breakthrough 2015 magazynu „Allure” znalazł się nowy koncentrat odmładzający, który zdaniem recenzentów działa szybciej niż wszelkie znane dotąd tego typu produkty.
Mowa o produkcie ERASA XEP-30 – kompleksie trzech neuropeptydów, który jest luksusowym (jego cena wynosi 160 dolarów) preparatem działającym pod powierzchnią skóry. Z założenia ma on „relaksować” czoło i inne obszary twarzy, wygładzając tym samym zmarszczki i bruzdy. Wyniki jego regularnego stosowania są zbliżone do botoksu i to bez ryzyka osiągnięcia efektu wyprasowanej twarzy i kontaktu z igłami. Czy można więc nim zastąpić toksynę botulinową? Jeśli ktoś obawia się iniekcji lub ma syndrom białego fartucha – czemu nie.
Lifting z drogeryjnej półki
Alternatywą dla wizyt w klinikach medycyny estetycznej wydają się być też urządzenia do domowego użytku. Można tu wymienić chociażby SQOOM z ultradźwiękami i jonoferezą służący dostarczaniu w głąb skóry składników regeneracyjnych, urządzenie do domowego peelingu kawitacyjnego skóry Cavipeeler marki Yonelle, lampę Light 590 2.0 marki Talika pobudzającą produkcję kolagenu i elastyny czy 60 Second Neck Toner marki RIO, czyli urządzenie do ujędrniania szyi.
Czy są one jednak tak skuteczne, jak zabiegi wykonywane w salonie?
Niestety, większość urządzeń do samodzielnego przeprowadzania upiększających zabiegów nie jest wystarczająco silna. Jako że nie są one wykorzystywane pod okiem lekarza, producenci zmuszani są do sprzedaży słabszych produktów, które nie niosą ryzyka skarg konsumentów na skutki uboczne i działania niepożądane. Nie bez powodu lasery do intensywniejszych zabiegów nie są dostępne na wolnym rynku.
Z drugiej strony, gadżety do złuszczania skóry, zarówno te bardziej, jak i mniej zaawansowane, są jak najbardziej przydatne. Usuwanie martwych komórek służy praktycznie wszystkim typom skóry, ponieważ zapobiega zapychaniu się porów. Domowe peelingi są oczywiście bardziej powierzchowne niż te przeprowadzone w gabinecie. Skutkują one tymczasowym rozjaśnieniem skóry, jednak wciąż nie są one zabiegami medycznymi.
W czasach, kiedy dwudziestoparolatki ustawiają się w kolejkach do botoksu i wypełniaczy, wydaje się, że naturalne sposoby na walkę z czasem nie mają szansy wrócić do łask. A jednak. Jak widać, nasze możliwości nie ograniczają się do zabiegów medycznych. Pamiętajmy o jednym, im wcześniej zaczniemy stosować pielęgnację anti-aging, tym bardziej skuteczna będzie walka przeciwko starzeniu.