W Polsce na choroby nowotworowe piersi zapada rocznie ok. 16 tysięcy kobiet. Chociaż na świecie wyleczalność sięga aż 80%, w Polsce przeżywa średnio połowa chorych. Co więcej, większości pacjentek do pełni szczęścia potrzeba nie tylko wyleczenia, ale i rekonstrukcji piersi po mastektomii. To właśnie o niej rozmawiamy w kolejnym odcinku naszego cyklu #WIDEOKONSULTACJA z... dr. Tadeuszem Witwickim. Rekonstrukcja piersi po mastektomii.
Rekonstrukcja piersi po mastektomii wykonywana jest kilkoma metodami. Szerszych informacji podczas wideokonsultacji udzielił nam warszawski chirurg plastyczny dr Tadeusz Witwicki, który wspomniał m.in. o najpopularniejszej przed laty mikrochirurgii. Było to odtwarzanie piersi z tkanek własnych, która powodowała bardzo małe uszkodzenie powłok. - Pierś po mikrochirurgii zachowywała się praktycznie jak pierś zdrowa, ponieważ pierś kobiety bardziej dojrzałej składa się głównie z tkanki tłuszczowej – mówi dr Tadeusz Witwicki.
Chirurg nie ukrywa, że zabieg jest trudny technicznie, trwa wiele godzin i jest nieopłacalny dla szpitali, dlatego obecnie wykonują go – tylko sporadycznie – może dwa lub trzy ośrodki w Polsce. Rekonstrukcję można oczywiście wykonać innymi metodami. Dr Tadeusz Witwicki podkreśla, że najprostsza jest operacja wtórna, wykonywana kiedy piersi w ogólnie ma. - To jest włożyć ekspander pod mięsień, rozciągnąć tkanki, wyjąć ekspander, włożyć implant – wylicza chirurg.
- Inną metodą jest metoda włożenia ekspanderoprotezy, czyli mamy 2 w 1, ekspander otoczony implantem, który zajmuje mniej więcej jedną trzecią objętości. Trzecia możliwość to możliwość wytworzenia piersi z tkanki tłuszczowej – mówi podczas wideokonsultacji dr Tadeusz Witwicki. Jeszcze inaczej wygląda zabieg, jeśli pacjentka przeszła naświetlanie. Wówczas, jak tłumaczy chirurg, unika się bezpośredniego wkładania ekspanderów i implantów pod tkankę. Powód? Mogłoby to skutkować pojawieniem się grubej blizny, która po kilku latach zniekształci pierś.
Jak postępuje się zatem u pacjentek po naświetlaniach? - Wtedy pobieramy płat mięśnia najszerszego grzbietu, przemieszczamy na klatkę piersiową. Wraz z tym płatem pobieramy fragment skóry z pleców szerokości około 6 cm. Mamy od razu uzupełnienie braku skóry. Ten ekspander jest otoczony tkankami nienaświetlanymi, czyli zmniejszamy ryzyko powstania tej bardzo grubej blizny – tłumaczy dr Tadeusz Witwicki.
W inny sposób przeprowadzane są operacje, kiedy usunięty jest gruczoł z jednoczesnym pozostawieniem skóry, otoczki i brodawki. Więcej na ten temat w załączonym materiale wideo.