Czasy, w których monopol na poddawanie się zabiegom z zakresu medycyny estetycznej wydawały się mieć kobiety, minęły bezpowrotnie. Dzisiaj coraz odważniej na najróżniejsze procedury decydują się także mężczyźni. Co ciekawe, duża jest w tym zasługa kobiet, które do klinik przyprowadzają swoją drugą połówkę.

Trend – przychodzenie do gabinetu parami – za oceanem odnotowano już kilka lat temu. Choć w Polsce o modzie jeszcze nie może być mowy, nieśmiało dotarł on także nad Wisłę. Kobiety dodały swoim partnerom śmiałości, a efekty, jakie osiągają dzięki dokonaniom lekarzy, nakłaniają mężczyzn do spróbowania, co medycyna estetyczna może zrobić dla nich. Jak wynika z zapewnień specjalistów, daje ona im naprawdę wiele możliwości.

 

We dwójkę raźniej
Rosnącą popularność przychodzenia do gabinetu medycyny estetycznej parami potwierdzają polscy specjaliści. Choć trend zaznaczony jest jeszcze delikatnie, mężczyźni stanowią coraz większy procent pacjentów klinik. Skąd jednak pomysł, aby lekarza odwiedzać z żoną lub partnerką? Powód jest prosty – we dwójkę zawsze raźniej, zwłaszcza, jeśli samemu nie ma się dość odwagi lub przekonania do najnowszych osiągnięć tej dziedziny medycyny.

Komentarz eksperta

dr Ewa Rybicka
dr Ewa Rybicka
Mężczyźni często czują się bardziej ośmieleni przez kobiety, przecież to one głownie są specjalistkami w wynajdywaniu nowości w medycynie estetycznej. Dlatego też z reguły to kobiety są inicjatorkami tego typu zachowań, ale i sami mężczyźni również chętniej korzystają z zabiegów medycyny estetycznej. Szczególnie jest to widoczne w zawodach związanych z koniecznością zachowania młodego i atrakcyjnego wyglądu (np. pracownicy wysokiego szczebla, rozrywka)

Ze stwierdzeń polskich lekarzy medycyny estetycznej wyłania się jasny obraz – kobiety nie tylko interesują się nowymi, upiększającymi zabiegami, ale także występują w roli ich ambasadorek. Za ich sprawą mężczyźni na własne oczy mogą zobaczyć, że wizyta w gabinecie nie musi sprowadzać się do sztucznego poprawiania urody, a jej efekty są dalekie od tych, jakie widzimy w porównaniach zdjęć gwiazd, które po operacjach plastycznych przestały przypominać same siebie.

- Kiedy pod własnym dachem, czyli w najbliższym otoczeniu przekonują się, że medycyna estetyczna nie oznacza prasowania zmarszczek na blachę i sztucznego pompowania twarzy, a raczej sprawia, że ich kobieta ma promienną skórę, wypoczęty wyraz twarzy, jędrną skórę, naturalne rysy, ale wciąż utrzymane w kształcie trójkąta młodości (litery V) – chcą tego samego – wyjaśnia dr Iwona Gnach-Olejniczak, ekspert od 10 lat wykonująca zabiegi w klinice Unident Union Dental Spa i Medycyna Estetyczna.

Dr Marek Wasiluk, właściciel warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium, przewiduje, że tendencja do wspólnych przyjść do gabinetów medycyny estetycznej będzie wzrastać. Do takich wniosków doszedł, patrząc na przychodzących do niego mężczyzn. - 80 proc. z nich są jeszcze przed 30-tką, 20 proc. - starsi mężczyźni. Starsi mężczyźni przychodzą więc do mnie stosunkowo rzadko, jednak jak już przychodzą – to zawsze z partnerką. Sytuacje, w których przychodziłaby do mnie wspólnie młoda para, praktycznie się w moim przypadku nie zdarzają – mówi.

Jednocześnie zauważa on, że choć o modzie jeszcze raczej mówić nie możemy, świadomość tego typu zabiegów wśród mężczyzn stale rośnie. Na razie trend wzrasta przede wszystkim w przypadkach, w których to kobietom zależy na tym, żeby ich partner dobrze wyglądał. Mężczyźni, którzy dbają o swój wygląd sami z siebie, zazwyczaj przychodzą na zabiegi sami. Nieco inaczej wygląda to wśród pacjentów, których na zabieg „przyprowadzają” kobiety.

Komentarz eksperta

dr Marek Wasiluk
dr Marek Wasiluk
Tutaj można wyodrębnić dwie grupy. Pierwsza to panowie z ewidentnymi problemami estetycznymi, typu znamiona, brodawki, włókniaki, nadpotliwość, a druga – mężczyźni bez ewidentnych problemów estetycznych, a po prostu chcący lepiej wyglądać

 

Skóra niczym dobre buty

Jak podkreślają polscy specjaliści, mężczyźni najchętniej zaczynają od zabiegów nieinwazyjnych. - Zabiegi na które chętnie panowie zapisują się pod wpływem swoich partnerek to usuwanie rumienia i naczynek, nadpotliwość pach i dłoni, usuwanie zmian skórnych np. włókniaków. Czasem także zabiegi z użyciem toksyny botulinowej. Są to więc zabiegi, które nie tylko poprawiają wygląd, ale przede wszystkim pozwalają pozbyć się pewnych defektów. Wśród panów powyżej 30. roku życia rośnie chociażby zainteresowanie możliwościami poprawy kondycji i wyglądu skóry - mówi dr Ewa Rybicka z kliniki Estetica Nova.

 

Komentarz eksperta

dr Aleksandra Jagielska
dr Aleksandra Jagielska
U panów po 30. roku życia spada elastyczność i sprężystość skóry, pojawiają się bruzdy, utrwaleniu ulegają zmarszczki mimiczne. Skóra sprawia wrażenie bardziej ziemistej i zmęczonej, zwłaszcza u tych mężczyzn, którzy prowadzą niezdrowy tryb życia. Skóra mężczyzn w odróżnieniu od kobiecej jest grubsza i odporniejsza na działanie czynników zewnętrznych. Mimo, że starzeje się wolniej, pojawiające się zmarszczki i bruzdy są jednak głębsze i bardziej widocznie. Sprawia to, że część panów decyduje się na zabiegi z toksyną botulinową, kwasem hialuronowym czy hydroksyapatytem wapnia 

Dr Jagielska z Sthetic Klinika Dr Jagielskiej wyjaśnia, że dzięki działaniu botoksu mężczyźni mogą skorygować zmarszczki mimiczne, np. pionowe zmarszczki czoła, które dodają ich twarzy srogiego wyglądu. Urodzie panów sprzyjają także zabiegi z wykorzystaniem kwasu hialuronowego oraz wypełniacz na bazie hydroksyapatytu wapnia. - Kwas hialuronowy zawarty np. w preparatach Belotero to dobry sposób na wygładzenie zmarszczek, rewitalizację skóry, przywrócenie jej optymalnego nawilżenia. Z kolei Radiesse daje efekt wypełnienia bruzd, uniesienia skóry policzków oraz zapobiega ich grawitacyjnemu opadaniu. Główny składnik preparatu – hydroksyapatyt wapnia, stymulując produkcję kolagenu, poprawia strukturę skóry, a nie tylko nadaje jej objętości – tłumaczy.

Dominację zabiegów nieinwazyjnych wśród tych przeprowadzanych u mężczyzn potwierdza także dr Iwona Gnach-Olejniczak. - Na męskiej skórze doskonałe efekty dają liftingi termiczne Venus Legacy i Zaffiro. Przyjemne w odczuciach impulsy i masaż sprawiają, że rysy ich twarzy unoszą się, a skóra wyraźnie traci wiotkość, staje się bardziej napięta i elastyczna. Panowie w rysach twarzy koncentrują się na atrybucie męskości, czyli linii żuchwy. Chcą ją wydobyć, podkreślić, dlatego często przy pomocy nieinwazyjnych zabiegów (Venus Legacy) masujemy i działamy multipolarną radiofrekwencją, by zaznaczyć męskie rysy twarzy – mówi.

Choć, jak wcześniej wspomniano, mężczyźni akceptują igłę, która pomaga im pozbyć się zbyt głębokiej lwiej zmarszczki czy bruzd na czole, zdaniem dr Iwony Gnach-Olejniczak generalnie akceptują swoje zmarszczki. Ich bolączką są za to przesuszenie skóry, podrażnienia po goleniu i pierzchnięcie ust. Takie problemy można rozwiązać za pomocą mezoterapii, które nawadniają skórę od środka i sprawiają, że mężczyźni czują się komfortowo. 

Komentarz eksperta

dr Iwona Gnach-Olejniczak
dr Iwona Gnach-Olejniczak
Panowie to racjonaliści, gdy po serii mezoterapii czują ogromną poprawę kondycji skóry, a przy tym zmarszczki stają się jakby mniej ostre, dyskretne – po prostu ładniejsze, wolą się kłuć i zapłacić za trzy zabiegi niż luksusowy krem, który nie daje takiego efektu. Udaje nam się przekonywać mężczyzn, że o skórę warto dbać, tak jak o dobre buty, które polerujemy, pastujemy, trzymamy w prawidłach. Albo tak jak o samochód, do którego wlewamy najlepszy olej. Dlaczego z taką atencja nie podchodzić do siebie samych?

 

Przychodzi facet do lekarza...
Redukcja zmarszczek nie jest oczywiście jedynym problemem, z jakim do gabinetu zgłaszają się mężczyźni. Czasem, jak w przypadku leczeniu blizn, naczynek i plam pigmentacyjnych, u panów odzywa się zainteresowanie technicznymi nowinkami. - Zdarza się, że ze względu na swoje zamiłowanie do techniki i zainteresowanie tym co nowe, mężczyźni wybierają zabiegi z użyciem zaawansowanych urządzeń, które emitują fale radiowe i napinają skórę – zauważa dr Ewa Rybicka, która swoim pacjentom zaleca m.in. laserowy nieablacyjny resurfacing nie tylko odświeżający skórę, ale i spłycający zmarszczki oraz blizny potrądzikowe.

- Dzięki skutecznej i nowoczesnej technologii laserowej możemy również zamknąć popękane naczynia, zmniejszyć rumień czy, co jest bolączką niektórych panów, usunąć nieestetyczne plamy pigmentacyjne z twarzy lub skóry dłoni – dodaje dr Jagielska. Laser, tym razem CO2, niweluje również rozstępy, które wbrew pozorom nie są przypadłością wyłącznie kobiecą. - Rozstępy można nabyć w okresie dojrzewania, podczas gwałtownej redukcji masy ciała czy też na skutek intensywnych ćwiczeń na siłowni, które często łączy się ze stymulacją wzrostu masy mięśniowej przeróżnymi odżywkami – wyjaśnia dr Rybicka.

Wśród problemów estetycznych, z jakimi przychodzi zetknąć się lekarzom odwiedzanym przez mężczyzn, znalazła się także otyłość. Panowie zmagający się z niedoskonałościami urody coraz częściej decydują się na redukcję opornej, lokalnej otyłości. Wprawdzie problem można rozwiązać za pomocą lipolizy iniekcyjnej lub liposukcji laserowej czy chirurgicznej, ale kwalifikacja do poszczególnych procedur zależy od nasilenia zmian.


- Szczególnym rodzajem otyłości miejscowej jest nagromadzenie tkanki tłuszczowej w okolicy sutków. W tym wypadku konieczna jest diagnostyka endokrynologiczna. W sytuacji, gdy nie stwierdzana jest obecność tkanki gruczołowej, można zastosować mniej inwazyjne procedury. Jeśli jednak w badaniu USG widoczna jest tkanka gruczołowa, konieczna jest klasyczna operacja chirurgiczna i usunięcie gruczołu - tłumaczy dr Ewa Rybicka.


Grono najpopularniejszych zabiegów wśród mężczyzn zasila także usuwanie niechcianego owłosienia, głównie z ramion, brzucha i pleców, a niekiedy i z rąk, nóg oraz okolic intymnych. - Wzrost popularności tego typu zabiegów wiąże się niewątpliwie z obrazami mężczyzny kreowanymi przez kolorowe pisma i poszukiwaniem ich odpowiedników przez kobiety – twierdzi dr Rybicka. 

Urodzie mężczyzn sprzyjają ponadto serie mezoterapii skóry głowy, które hamują wypadanie włosów oraz stymulują proces ich odrastania. W gabinetach medycyny estetycznej odwiedzanych przez panów w użyciu jest oczywiście także toksyna botulinowa, wykorzystywana w leczeniu bruksizmu, czyli nadmiernego przerostu mięśnia żwacza, a także nadpotliwości występującej w obrębie dłoni czy pach.