Z każdym rokiem rośnie liczba osób decydujących się na zabiegi z zakresu medycyny estetycznej. Specjaliści biją na alarm – lawinowo rośnie także liczba powikłań! O ich leczenie po źle wykonanych zabiegach medycyny estetycznej zapytaliśmy lek. med. Przemysława Trzeciaka, dermatologa z wieloletnim doświadczeniem i właściciela Instytutu Aspazja w Poznaniu.
Czy medycyna estetyczna jest popularna?
Lek. med. Przemysław Trzeciak: Na pewno jej popularność rośnie. W 2018 roku firma BCMM, a w 2019 SW Research szeroko zbadały polskie społeczeństwo właśnie w tym kontekście. Wnioski były proste – 2,3% populacji Polski już poddało się przynajmniej 1 zabiegowi z wykorzystaniem wypełniacza na bazie kwasu hialuronowego lub toksyny botulinowej. W badaniu nie wzięto pod uwagę innych popularnych zabiegów jak mezoterapię, kwasy czy lasery. Można więc założyć, że to nie 2,3%, a obecnie, licząc wszystkie zabiegi, zapewne bliżej 10%. Co niepokojące, z przytoczonych badań wynika, że tylko 57% tych zabiegów wykonali lekarze, pozostałe zabiegi wykonały osoby bez dyplomu lekarskiego – kosmetyczki, kosmetolodzy itd.
Co z tego wynika dla klienta?
Bardzo wiele! Zastanówmy się co dzieje się z osobą, która zdecydowała się na zabieg u kogoś kto lekarzem nie jest. Gdy dochodzi do powikłania, to ta osoba zostaje bez pomocy. Nierzadko dzieje się tak, że nie dość że nie dostanie potrzebnej pomocy natychmiast, to objawy powikłań są bagatelizowane, a to tylko utrudnia późniejsze leczenie. Tu często liczą się godziny, bywa że minuty. Osoba poszkodowana oczywiście nie może liczyć na poprawną, lekarską diagnozę, ustawienie leczenia i wystawienie recepty na niezbędne leki.
Rozumiem. Gdzie wtedy może szukać pomocy?
Bardzo często w Klinice Urody, w której przyjmuje lekarz – najlepiej dermatolog z wieloletnim doświadczeniem w wykonywaniu zabiegów z zakresu medycyny estetycznej.
Bywa, że leczenie jest stosunkowo proste i szybkie, a powikłania nie zostawiają trwałego uszczerbku na zdrowiu i urodzie pacjenta. Znane są natomiast coraz częstsze powikłania z martwicą czy trwałą ślepotą. Dochodzi do nich w przypadku błędu w zabiegu osoby niewykwalifikowanej oraz braku natychmiastowej (!) reakcji lekarza.
Czy tego typu komplikacje zdarzają się często?
Praktycznie codziennie w Instytucie Aspazja leczymy osoby z powikłaniami, które szukają u nas pomocy przychodząc z innych miejsc. Bardzo często mogę pomóc podając odpowiedni preparat i rozpuszczając krzywo zrobione usta czy policzki. Konsultowaliśmy jednak już przypadek, gdzie koleżanka (kosmetolog) koleżance wykonywała zabieg na szkoleniu dla innych kosmetyczek. Pani przyszła z preparatem, który nie był sterylny, nie nadawał się też do iniekcji podskórnej. Wyobraża Pani sobie wstrzyknąć zwykły krem pod skórę? Bo mniej więcej taki był efekt. Doszło do nadkażenia, całość zaczęła ropieć. Może pominę szczegóły… Konsultowaliśmy także Panią, której podano wypełniacz w ślinianki, co oczywiście wiązało się z powracającym bólem, problemami z koncentracją oraz częstymi nadkażeniami gardła. Tego typu historie można mnożyć.
Czy do powikłania może także dojść przy zabiegu wykonywanym przez lekarza?
Oczywiście. Pracujemy na żywym organizmie. Reakcje bywają różne – niektórzy, co zdarza się niezmiernie rzadko, reagują alergicznie na niektóre terapie. Bywa też, że pacjent nie stosuje się do zaleceń lekarskich i bezpośrednio po zabiegu z wykorzystaniem toksyny botulinowej kładzie się spać – co przez 4h jest niewskazane. Zdarza się, że pacjent skuszony piękną pogodą idzie się opalać zapominając o tym, że tydzień temu wykonywany miał zabieg laserowy, a jego skóra przez najbliższy miesiąc jest fotouczulona i powinien bezwzględniej unikać promieni słonecznych. Oczywiście, jak wszędzie, zdarzają się także błędy w sztuce. Różnica jest jednak kolosalna. Lekarz jest w stanie, praktycznie od ręki, pomóc z większością nieprzewidzianych działań terapii otaczając pacjenta opieką i prowadząc go przez cały proces powrotu do zdrowia. W takim wypadku zarówno zdrowie, jak i uroda są w bezpiecznych rękach fachowca, który wykwalifikowany jest aby leczyć.
Jak więc wybrać specjalistę od medycyny estetycznej?
Medycyna estetyczna to bardzo obszerny termin, często na zmianę używany z kosmetologią czy chirurgią estetyczną. Co ważne, każda z tych dziedzin ma swoje procedury zabiegowe i specjalistów wykwalifikowanych do wykonywania danych zabiegów. Dobrze, gdy kosmetolog wykonuje generalnie w większości zabiegi nieinwazyjne – pielęgnację bazującą na kosmetykach (tzw. biała kosmetyka). Do niej dochodzi oczywiście kształtowanie sylwetki, depilacja laserowa oraz zabiegi o średniej inwazyjności – peelingi kosmetyczne i mezoterapie mikroigłowe. Lekarz zajmujący się medycyną estetyczną to dobry specjalista do wykonania wszelkich iniekcji, czyli zabiegów z igłą – toksyna botulinowa, wypełniacz, mezoterapie igłowe czy karboksyterapia. Dochodzą tu także inwazyjniejsze peelingi i lasery, te po których pacjent goi się kilka dni oraz głębiej działające zabiegi jak np. igłowa radiofrekwencja. Osobiście uważam, że dermatolog nie powinien zajmować się chirurgią estetyczną. Są do tego wyszkoleni lekarze – chirurdzy. W ich kompetencjach jest przeprowadzenie m.in. plastyki powiek, liposukcji czy zabiegu z wykorzystaniem komórek macierzystych pozyskanych z tkanki tłuszczowej pacjenta. Podsumowując, pacjent może się czuć bezpiecznie, gdy idzie do specjalisty od zabiegu, na który się zdecydował. Liczy się tu nie tylko tytuł naukowy, ale także doświadczenie i empatyczne podejście do potrzeb pacjenta.