Pocenie się chroni przed przegrzaniem i sprzyja usuwaniu toksyn. Nadmiar gruczołów potowych i sytuacja, w której produkują one zbyt wiele potu, są jednak nie do pozazdroszczenia. Problem może utrudniać codzienne życie, tak prywatne, jak i zawodowe. Podpowiadamy, jak się z nim uporać.
Nadpotliwość jest problemem nie tylko medycznym, ale i estetycznym. Nad jego rozwiązaniem pochylają się więc gabinety medycyny estetycznej, które – z oczywistych powodów – oblężenie przeżywają przed rozpoczęciem lata. Kłopoty z kontrolowaniem pocenia się, którego nie powstrzymują nawet najlepsze antyperspiranty, nasilają się w końcu wtedy, kiedy jest gorąco. O jakie zabiegi warto zapytać lekarza, jeśli i my odczuwamy dyskomfort związany z nadpotliwością?
Laserowe usuwanie gruczołów potowych
Nadpotliwość można leczyć chirurgicznie, tj. niszcząc nerwy współczulne, jednak jest to metoda inwazyjna i, jak każda operacja, obarczona ryzykiem. Częściej stosuje się więc laserowe usuwanie gruczołów potowych (przeprowadza się je w leczeniu nadpotliwości pach), które jest bezpieczniejsze, bezbolesne i daje trwałe efekty.
Zabieg wykonywany jest w znieczuleniu miejscowym i polega na wykonaniu nacięcia w skórze i wprowadzeniu wiązki światła laserowego, które rozpuszcza gruczoły potowe. Są one później odessane, podobnie jak tłuszcz podczas liposukcji. Jako że laserowe usuwanie gruczołów potowych nie należy do metod bezinwazyjnych i pozwala tylko na wyleczenie nadpotliwości w obrębie pach, w gabinetach medycyny estetycznej prym wiodą mniej inwazyjne techniki.
Frakcyjna radiofrekwencja mikroigłowa
Z leczeniem laserowym konkuruje mniej inwazyjna frakcyjna radiofrekwencja mikroigłowa, która nie wymaga nacięcia skóry, a jedynie nakłucia jej głowicą z nagrzanymi igłami. W wyniku zabiegu gruczoły potowe są wypalane. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu miejscowym, jednak możliwe są podrażnienia, punktowe krwawienie i niewielkie obrzęki, co może wiązać się z co najmniej kilkudniowym gojeniem się skóry.
Radiofrekwencję mikroigłową dla uzyskania lepszych efektów należy zwykle powtórzyć. Co więcej, najczęściej wykorzystuje się ją w leczeniu nadpotliwości pach. Znacznie rzadziej stosuje się tę metodę na dłoniach. Jako że proces gojenia trwać może nawet ponad tydzień, leczeniu poddaje się najpierw jedną ręką, a dopiero po jej wygojeniu drugą.
Botoks
Najpopularniejszą metodą walki z nadpotliwością jest botoks. Toksyna botulinowa blokuje pobudzenie gruczołu potowego do wytwarzania nadmiernej ilości potu. Nie oznacza to jednak, że wyeliminuje ona w ogóle pocenie się. Zabieg służy bowiem redukcji problemu nadpotliwości na kilka miesięcy. Efekty utrzymują się od sześciu do dziewięciu miesięcy, a osób aktywnych fizycznie – od czterech do sześciu miesięcy. Toksynę botulinową, w przeciwieństwie do zabiegu laserowego, stosuje się nie tylko w obrębie pach, ale i rąk oraz stóp.
Procedura wymaga powtórzeń, jednak po kilku zabiegach wykonanych w półrocznych odstępach powinny już wystarczyć tradycyjne antyperspiranty. Jak powiedziała nam jakiś czas temu dr Ewa Rybicka z kliniki Estetica Nova w artykule Botoks nie tylko na zmarszczki, po tygodniu od leczenia wydzielanie potu zmniejsza się o 87 proc., natomiast u większości, bo 95 proc. pacjentów, objętość potu zmniejsza się o co najmniej połowę.
Thermi RF
Alternatywą dla botoksu jest wprowadzona niedawno do Polski technologia Thermi RF, która wykorzystuje nieinwazyjne właściwości ciepła. Radiofrekwencja iniekcyjna znalazła zastosowaniu w zabiegu ThermiDry polegającym na zablokowaniu gruczołów potowych przez ich kontrolowane podgrzanie.
Po podaniu znieczulenia nasiękowego lekarz wprowadza pod skórę cienką kaniulę emitującą radiofrekwencję, która pod kontrolą temperatury podgrzewa tkankę i blokuje gruczoły potowe pod pachami. Efekty zabiegu ThermiDry są natychmiastowe i trwałe, dlatego traktuje się go jako konkurencję nawet dla leczenia chirurgicznego.