Wywiad z Ewą Świgoń, CEO agencji marketingowej com&media: Jak rozwijała swoją agencję, wykorzystując swoje doświadczenie i relacje oraz wdrażając nowe technologie.
Redakcja Zatoki Piękna: Ewo, Twoja agencja com&media świętuje już 10-lecie, to naprawdę dużo czasu. Powiedz więcej o jej początkach. Co skłoniło Cię do stworzenia własnej agencji i to działającej właśnie w segmencie beauty?
Ewa Świgoń: Moja przygoda z agencją com&media zaczęła się mniej więcej 10 lat temu, kiedy dostrzegłam ogromny potencjał, jaki drzemie w branży medycyny estetycznej i w szerokim rozumieniu rynku beauty. Przez lata pracy w mediach, marketingu i PR obserwowałam, jak dynamicznie zmienia się świat digital marketingu i jak ważną rolę odgrywają w nim media społecznościowe. Wtedy zaczęłam rozwijać własną agencję, bazując na doświadczeniu, ale także na tym, co w mojej opinii mogło działać w tej branży, czyli na autentyczności, relacjach i umiejętności adaptacji do trendów.
Początkowo było to bardzo kameralne przedsięwzięcie, sam zespół liczył dosłownie kilka osób. Skupialiśmy się na działaniach, które owszem, miały realizować cele biznesowe klientów, ale też jednocześnie budować ich pozycję w mediach i internecie. Staraliśmy się, by wszystkie działania były naturalne i autentyczne, przez kolejne lata ucząc się, jak dostosowywać się do potrzeb rynku i oczekiwań klientów, którym nie wystarczała standardowa obsługa marketingowa.
Sporo wspominasz o trendach i autentyczności, czy to właśnie one były najważniejsze w rozwoju całego przedsięwzięcia? Na czym skupiałaś się, rozwijając agencję? Jakie były kolejne kroki w rozwoju com&media?
Ewa Świgoń: Kluczowe było budowanie zespołu, który nie tylko zna się na branży, ale także potrafi dostosować się do zmieniających się realiów. Uważam też, że kluczem do sukcesu w branży marketingowej jest umiejętność utrzymywania bliskich relacji z klientami. Większość naszych klientów to nie tylko firmy – to osoby, które na różnych etapach współpracy stają się naszymi partnerami. Budowanie relacji opartych na zaufaniu, empatii i wzajemnym zrozumieniu to fundamenty naszej pracy.
Po drugie, jako zespół staraliśmy się być na bieżąco z trendami, jednak w sposób przemyślany. Nie chodziło nam o to, aby być wszędzie, za to przewidywaliśmy, które trendy faktycznie wpłyną na branżę, a które staną się chwilową modą. Można powiedzieć, że kierowaliśmy się doświadczeniem i intuicją. Kiedy zaczynałam, zaledwie kilku specjalistów w Polsce mówiło o takich narzędziach jak influencer marketing czy storytelling. Dziś to podstawowe elementy strategii social media, ale dekadę temu to były niszowe zagadnienia. Na pewno pomogło mi również doświadczenie w pracy z mediami i PR – wiedziałam, jak ważne jest, aby tworzyć spójny i autentyczny wizerunek.
Czym dla Ciebie jest budowanie zespołu? Które aspekty są kluczem do stworzenia silnego i efektywnego zespołu w agencji?
Ewa Świgoń: Budowanie zespołu to nie tylko kwestia rekrutacji i zatrudniania odpowiednich ludzi. To cały proces, przede wszystkim tworzenia takiej atmosfery, w której każdy członek zespołu może się rozwijać z poczuciem, że jest odpowiedzialny za rozwój agencji. Jednocześnie zawsze podkreślam, że rozwój wiedzy pracowników to inwestycja, dlatego budowanie zespołu postrzegam też jako zapewnienie mu szkoleń, dostępu do branżowych materiałów oraz udziału w konferencjach i innych spotkaniach, które pozwalają wzbogacić się o nowe umiejętności. To ważne, żeby nasi ludzie czuli, że inwestujemy w ich rozwój. Tylko wtedy będą mogli realnie wnieść wartość do naszych projektów.
Wspomniałaś wcześniej, że „bycie na bieżąco z trendami” to dla Ciebie priorytet, jednak wiemy, że Twój wolny czas pochłonęła ostatnio także nowa pasja - Muay Thai. Jak to nowe hobby wpłynęło na Twoje podejście do prowadzenia agencji?
Ewa Świgoń: Muay Thai to moja nowa pasja, która wprowadziła naprawdę ciekawą równowagę w życiu zawodowym. Treningi są dla mnie formą oddechu i koncentracji, pozwalają mi oderwać się od codziennych wyzwań w pracy i naładować baterie. Co ciekawe, sport ten wzmocnił u mnie dyscyplinę i wytrwałość, co w naturalny sposób przekłada się na moje podejście do prowadzenia agencji. Regularne treningi pomagają mi utrzymywać wysoką energię, co jest bezcenne dla mnie jako osoby, która prowadzi firmę.
Muay Thai nauczyło mnie także, jak radzić sobie z porażkami – w tym sporcie nie ma nic złego w tym, że czasem przegrasz. Ważne, by wyciągnąć z tego lekcję i nie poddawać się. To samo podejście stosuję w pracy. W każdej trudnej sytuacji szukam rozwiązań zamiast mnożyć problemy.
Na koniec – jakie masz plany na przyszłość dla swojej agencji? W jakim kierunku zamierzasz ją rozwijać?
Ewa Świgoń: Przede wszystkim chcę kontynuować rozwój agencji w kierunku bardziej kompleksowego podejścia do marketingu cyfrowego i AI. Chcę, żebyśmy byli jeszcze bardziej elastyczni i innowacyjni, a nasze podejście do klienta było nie tylko skuteczne biznesowo, ale i oparte na prawdziwych relacjach, które budujemy przez lata. Dodatkowo wspólnie z zespołem pracujemy nad rozszerzeniem oferty usług, co wydaje się naturalne.
W tym roku wprowadziliśmy na rynek szkolenia i warsztaty z zakresu tworzenia contentu w branży beauty, a także rozwijamy strategie marketingowe dla klientów z nowego segmentu rynku, jakim jest projektowanie i produkcja mebli. Design to na pewno jeden z kierunków, w którym chcemy się rozwijać, widzimy w nim duży potencjał i jeszcze większe potrzeby klientów, na które jako agencja z doświadczeniem w obsłudze marek kosmetycznych i klinik medycyny estetycznej potrafimy odpowiedzieć.
Dziękuję za rozmowę! To dla mnie ogromna przyjemność dzielić się naszą historią i planami na przyszłość.
Więcej informacji o agencji na com-and-media.pl