Powiększanie biustu własnym tłuszczem, czyli lipofilling, to dość młoda metoda w medycynie estetycznej, chociaż historia przeszczepów tłuszczu sięga XIX wieku. Powiększanie piersi własną tkanką tłuszczową to dla nowoczesnych kobiet świetna alternatywa. Zamiast implantami można powiększyć biust własnym tłuszczem, zyskując naturalnie uwydatnione i ujędrnione piersi. Na czym polega lipofilling?
Dla współczesnych kobiet w dbaniu o urodę najważniejsze są dwie kwestie - młodość i naturalność. Medycyna estetyczna wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom, dlatego szuka rozwiązań bazujących na naturalnych preparatach, które szybko odmładzają skórę, a ponadto stymulują ją do biorewitalizacji. Poza tym, w trosce o naturalność, muszą to być metody mniej inwazyjne i bardziej komfortowe niż tradycyjne zabiegi chirurgiczne.
Jedną z nich jest lipofilling, który staje się alternatywą dla innych sposobów modelowania piersi. Powiększanie biustu własnym tłuszczem jest o tyle korzystne, że pozwala uzyskać pięknie ujędrnione i uwydatnione piersi, a jednocześnie wyszczuplić sylwetkę. Przy okazji, część pobranego tłuszczu wykorzystuje się do poprawienia kondycji skóry dłoni lub twarzy. Jeśli materiału jest wystarczająco dużo, można wyizolować z niego komórki macierzyste i zastosować je do rewitalizacji szyi, dekoltu, twarzy lub innych partii ciała. Jednym słowem, zabiegi oparte na autogennym tłuszczu pozwalają kompleksowo zadbać o urodę i młody wygląd.
Lipofilling biustu zwiększa jego objętość, zmniejszając zarazem objętość ud czy bioder, a to najlepszy sposób na poprawienie proporcji ciała, przywrócenie kobiecości i dodanie sobie seksapilu.
Dla kogo jest lipofilling biustu?
Lipofilling biustu staje się metodą coraz bardziej powszechną i coraz częściej zastępuje zabiegi z zastosowaniem implantów. Dziś bez trudu można znaleźć miejsce, w którym dostępne jest powiększanie biustu własnym tłuszczem - tę procedurę oferuje znaczna część większych klinik medycyny estetycznej. Zdaniem dr n. med. Jarosława Zielińskiego, chirurga plastycznego z Kliniki Melitus w Warszawie, powiększanie biustu tłuszczem cieszy się tak dużym zainteresowaniem, ponieważ oferuje naturalną poprawę objętości i kondycji tkanek, uzyskaną bez dyskomfortu, z jakim wiążą się inne metody augmentacji (powiększania piersi).
Transfery tłuszczu w ogóle są w ostatnim czasie bardzo modne. To zabiegi mało inwazyjne, pozwalające wymodelować sylwetkę. Powiększenie piersi tłuszczem z pewnością nie jest rozwiązaniem dla pacjentek, które oczekują znacznego powiększenia rozmiaru miseczki. Nie jest to też zabieg, dla pań bardzo filigranowych, u których po prostu nie ma skąd pobrać materiału tłuszczowego. Lipofilling biustu jest natomiast doskonałym wyborem dla kobiet, które stawiają na naturalne rozwiązania, w tym zabiegi, wykorzystujące materiał naprawczy organizmu. Lipofilling to zatem zabieg dla kobiet, które chcą poddać się zabiegowi, ale nie chcą przechodzić rekonwalescencji, chcą powiększyć piersi, ale bez blizn, chcą mieć większy biust, ale wciąż miękki i naturalny.
Na czym polega powiększanie biustu własnym tłuszczem?
Własna tkanka tłuszczowa oprócz tego, że zawiera bardzo wartościowe komórki tłuszczowe, jest również bogatym źródeł multipotencjalnych komórek macierzystych - to one sprawiają, że tkanki odbudowują się i odmładzają, zapewniając poprawę gęstości i jędrności skóry. Efektem transferu tłuszczu do biustu jest więc nie tylko wypełnienie objętości piersi, ale również ich biorewitalizacja, której skutkiem jest poprawa napięcia tkanek oraz kondycji skóry.
Tłuszcz do lipotransferu biustu pobiera się bezpośrednio od pacjentki - z brzucha, ud, kolan czy innych obszarów, w których tkanka tłuszczowa występuje w nadmiarze. To materiał pochodzenia naturalnego, w 100% biozgodny, który po przeszczepie zostaje ukrwiony i przyjmuje się do puli tkanek endogennych. Ponieważ autogenny materiał jest dobrze tolerowany przez organizm - wyjaśnia dr Zieliński - nie ma ryzyka wystąpienia reakcji alergicznych. Autologiczna tkanka tłuszczowa to nie wypełniacz, ale stymulator tkankowy, który oddziałuje na naturalne procesy regeneracyjne organizmu, umożliwiając naturalne wymodelowanie, podniesienie i odmłodzenie piersi.
A na czym polega zabieg? Procedura jest relatywnie prosta. Tkankę tłuszczową pobiera się, podobnie jak podczas liposukcji, następnie trzeba ją odpowiednio przygotować, aby uzyskać jak najbardziej wartościowy aspirat tłuszczu, który podaje się w miejsce docelowe. Ten pozornie prosty zabieg musi być jednak przeprowadzony bardzo delikatnie i precyzyjnie. Dlatego przeszczep tłuszczu do biustu trwa około 4 godziny. Po tych kilku godzinach spędzonych w klinice nie trafia się na salę pooperacyjną, ale spokojnie wraca do domu. Jest to zabieg weekendowy, chirurgia jednego dnia. Po wszystkim pacjentki czują się dobrze, a obserwując swoje ciało, od razu zauważają poprawę, która w ciągu kilku miesięcy stopniowo narasta - przekonuje chirurg z Kliniki Melitus.
Jakie są efekty powiększania biustu tłuszczem?
Przeszczepiony do biustu materiał tłuszczowy musi się przyjąć. Aby tak się stało, muszą z kolei zajść niezbędne fizjologiczne procesy adaptacyjne, które postępują stopniowo. To dlatego od razu po zabiegu widać nieznaczne, pierwsze efekty wypełnienia, a pełna poprawa uwidacznia się dopiero po upływie paru miesięcy - proces angiogenezy (ukrwienia) i biorewitalizacji wymaga czasu, którego upływu nie da się przyspieszyć, ale warto poczekać.
Powiększenie biustu własnym tłuszczem zapewnia nieznaczne, choć wyraźne powiększenie piersi, oraz wymodelowanie ich zgodnie z oczekiwaniami pacjentki. Efektem lipofillingu jest naturalnie uwydatniony i zliftingowany biust, kosztem utraty boczków czy oponki. Rezultat, choć nie tak pewny, jak przy implantach, jest bardzo zadowalający, efektowny, naturalny i komfortowy - co mogą potwierdzić tysiące pacjentek cieszących się trwałymi rezultatami powiększenia piersi własnym tłuszczem.
Chcesz powiększyć piersi własnym tłuszczem, bez implantów? Dowiedz się więcej o lipofillingu na stronie Kliniki Melitus.
Komentarze