Urszula Nehring, właścicielka Strefy Piękna w Brodnicy, swój własny salon otworzyła w czasie trudnym, bo w pierwszych miesiącach pandemicznego lockdownu. Jej droga pokazuje jednak, że nawet przeciwności losu można przekuć w sukces, wykorzystując czas na szkolenia i dopracowywanie szczegółów ponownego otwarcia. W rozmowie z redakcją Zatoki Piękna opowiedziała, jaki jest jej przepis na sukces, jak godzi rolę businesswoman z rolą matki czwórki dzieci i jak postrzega holistyczne podejście do klientów.
Redakcja Zatoki Piękna: Nowe miejsce tworzyła pani, mając już kilkunastoletnie doświadczenie. Jak wyglądała pani droga zawodowa przed otwarciem własnego salonu?
Urszula Nehring: Na pewno kosmetyka od samego początku była wpisana w moją drogę zawodową. Od kiedy pamiętam interesowałam się urodą i zabiegami kosmetycznymi. Przez 16 lat wykonywałam zabiegi pielęgnacyjne, stylizacje paznokci, stylizacje rzęs, jednak wówczas nie miałam większych możliwości, żeby rozwinąć skrzydła. Gabinet, który wynajmowałam, nie spełniał moich oczekiwań. Stąd w nową drogę wyruszałam już mając spore doświadczenie i dużą wiedzę o branży beauty i… wiele pomysłów z tym związanych. Miałam pewne oczekiwania, marzenia i postanowiłam je spełnić.
Czy otwarcie salonu Urszula Nehring „Strefa Piękna”, to było pani marzenie?
Tak, to było cały czas moim największym marzeniem, otworzyć swoje własne piękne, przestronne miejsce z profesjonalnymi gabinetami, gdzie będę mogła oferować większą różnorodność usług. Stało się to w okresie ważnym, ale i nieprzewidywalnym. Strefę Piękna otworzyłam w roku pandemicznym. W kwietniu 2020 r. doszło do pierwszego lockdownu, to były trzy miesiące przemyśleń i startu w coś nowego. Zmieniłam wtedy swoją nazwę, Natural Beauty na Strefę Piękna. Właśnie wtedy, w okresie trzech miesięcy, odbyłam bardzo wiele szkoleń, skupiłam się na tym, co chcę osiągnąć i do tego dążyłam. Myślałam o nowych technologiach, które warto wprowadzić do nowego salonu. Okres, który w branży beauty był określany jako trudny, wykorzystałam na swój rozwój.
Jest pani nie tylko właścicielką Strefy Piękna, ale również mamą 4 dzieci. Jak radzi sobie pani z łączeniem ról życiowych: roli businesswoman z rolą matki?
Wiadomo, że są chwile trudne, ciężkie, ale jestem osobą, która stara się dążyć do celu. Było i jest to moim marzeniem. Oczywiście, było to możliwe nie tylko z uwagi na moje samozaparcie, ale także dzięki pomocy bliskich, w szczególności mojego męża, który bardzo mnie wspiera, żebym spełniała się zawodowo i mojej kochanej niani, która bardzo nam pomaga w opiece nad dziećmi. Myślę zawsze pozytywnie, jestem charakterna i wytrwale dążę do celu.
Jaka jest tu rola pani męża, którego poznaliśmy osobiście podczas wizyty w Strefie Piękna. Jak wyglądało jego wsparcie i zaangażowanie w stworzenie nowego salonu?
To jest nasz wspólny sukces, zawsze jest moją pomocą we wszystkim co robię. Nie podejmuję decyzji sama, wszystkie podejmujemy wspólnie. Mój mąż miał duży udział w tym, jak to miejsce dzisiaj wygląda. Pomagał mi od samego początku, ze znalezieniem działki i zaprojektowaniem budynku. Można powiedzieć, że to jest takie nasze piąte dziecko.
Jaki jest pani przepis na sukces? Co poradziłaby pani kobietom, chcącym jednocześnie powiększać rodzinę i rozwijać swoje życie zawodowe?
Myślę, że nie ma gotowego przepisu na sukces. W moim przypadku, jak myślę o sobie, to nie bać się wyjść ze swojej strefy komfortu. Ja się nie bałam. Spełniać swoje marzenia i dążyć do tego celu, który chcemy osiągnąć. Myślę, że wszystko jest możliwe, jeśli czegoś bardzo chcemy. Jest to ciężka droga, ale to każdego indywidualny wybór, czy się tego podejmie. Koniecznych jest dużo poświęceń, po prostu trzeba wybrać swoją drogę.
Co było najtrudniejsze w tworzeniu Strefy Piękna? Gdyby miała pani wskazać, co powodowało najwięcej nieprzespanych nocy, co by to było?
Od samego początku stawiam na rozwój, wcześniej byłam członkiem dwuosobowej firmy. To zupełnie coś innego, stworzyć firmę 6- czy 7-osobową, gdzie każdy ma inny charakter i doświadczenie zawodowe. Wskazałabym więc, że właśnie stworzenie zespołu, to chyba było dla mnie najtrudniejsze, ale też satysfakcja z obecnego zespołu jest ogromna.
Co stało się kluczem doboru pracowników i jak w efekcie przebiegła integracja?
Przeszłam sporo szkoleń, tym razem na temat tworzenia zespołu. Co ważne, poukładałam też sobie, jakie mam wartości, zasady salonu, które będą obowiązywały w naszej codziennej działalności i obsłudze klientów. Dla mnie najważniejsze jest odpowiednie traktowanie klienta, podejście z uśmiechem na twarzy, wykonywanie swoich usług w 100%. Dziewczyny, z którymi obecnie tworzymy zespół, znają mój charakter, wiedzą, że jestem wymagającą szefową, ale dzięki tym wartościom i zasadom osiągnęłam to, co mam.
Mówiąc o swojej Strefa Piękna, podkreśla pani holistyczne podejście do klientów. Dużo salonów stosuje to określenie w swojej promocji. Co dla pani oznacza tak naprawdę to holistyczne podejście?
Do każdego klienta podchodzimy całościowo, ponieważ każdy człowiek jest inny i potrzeby, z którymi się do nas zwraca, są różne, tak samo jak efekty, które chcemy osiągnąć. Do dbania o ciało i twarz podchodzimy kompleksowo. Klienci doceniają to, że nie mam gotowego schematu, tylko plan terapii zabiegowej, który dla każdego tworzę indywidualnie.
Czym Strefa Piękna wyróżnia się spośród innych klinik urody w Brodnicy?
To, co oferujemy w salonie, ale też prezentujemy na stronie internetowej oraz w socialmediach, to czym chcemy zaskoczyć klientów, to są nasze własne pomysły. A wyróżnia nas choćby lokalizacja, ponieważ w okolicy nie ma takiego ustronnego miejsca, które jest oddalone od miasta. W Strefie Piękna jest cisza, spokój, las, gdzie klienci przyjeżdżając, mogą liczyć na prawdziwy relaks i wyciszenie. U nas nie ma pośpiechu i takiej codziennej pogoni. Wyróżnia nas też na pewno szeroka oferta, która obejmuje nie tylko zaawansowane zabiegi pielęgnacyjne czy medycynę estetyczną, ale również białą kosmetykę, makijaż czy makijaż permanentny.
Z jakich zabiegów mogą korzystać klienci Strefy Piękna?
W naszej klinice posiadamy szeroki wachlarz zabiegów dla każdego, zarówno dla pań, jak i panów. Poprzez zabiegi odmładzające, nawilżające, oczyszczające, niwelujące przebarwienia, modelujące sylwetkę, redukujące rozstępy po procedury bardziej zaawansowane. Współpracuje z nami również dr Sebastian Winiarski, który w Strefie Piękna wykonuje zabiegi z zakresu medycyny estetycznej i blefaroplastyki powiek. Przeprowadzane w salonie terapie łączone możliwe są dzięki innowacyjnym technologiom. U nas każdy jest „zaopiekowany”.
Jak sama dba pani o swój wygląd i wizerunek? Korzysta pani z zabiegów kosmetologicznych lub medycyny estetycznej?
Jak zapewne każdy z nas, chcę zachować młodość jak najdłużej. Mam taką zasadę: „lepiej zapobiegać niż leczyć”. Bardzo lubię zabiegi, które przebudowują, stymulują, odmładzają skórę, które przygotowują do zabiegów z medycyny estetycznej, z których również korzystam, jeśli oczywiście znajdę chwile. Szczerze mówiąc, zawsze, kiedy zamierzam wprowadzić nową usługę, ja po prostu poddaję się temu zabiegowi, żeby zobaczyć czy to są efekty, które są dla mnie zadowalające.
Czym się pani sugeruje, wybierając nowości, które mają pojawić się w salonie?
Przede wszystkim staram się słuchać naszych klientek, z jakimi problemami się do nas zgłaszają, jakie efekty chciałyby uzyskać. Bardzo dużo czytam i sama testuję nowe technologie i produkty, zanim cokolwiek kupię. Wszystko bardziej opiera się na własnej interpretacji i doświadczeniu. Ważna jest również opinia osób, którym ufam w tej kwestii.
Na jakie zabiegi w okresie zimowym, a właściwie przejściowym, kiedy już przygotowujemy się do wiosny, powinniśmy postawić?
Skóra w okresie jesienno-zimowym jest bardziej odwodniona, szara, dlatego wskazane są zabiegi dotleniające, rozświetlające. Przykładem jest tu zabieg Geneo, infuzja tlenowa. Jest to również najbardziej korzystny czas na zabiegi przebudowujące, napinające. Mówimy tu o zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej, a także o zabiegu fotoodmładzania, rozjaśnienia przebarwień, zamknięcia naczyń wykorzystującym światło IPL. W swojej ofercie mamy dużo możliwości.
Wiemy, że lubi pani spędzać czas u siebie w Strefie Piękna, to widać, przynajmniej po poznaniu pani osobiście. :-) A jak lubicie spędzać czas jako rodzina poza Strefą Piękna?
Nie ukrywam, że tak naprawdę nasz czas kręci się wokół Strefy Piękna. Staram się wszystko tak poukładać, by zacząć przekazywać trochę moich obowiązków dziewczynom z zespołu i móc trochę więcej czasu spędzić z rodziną. W prowadzeniu przeze mnie biznesu ważne są nie tylko szkolenia w zakresie nowych rozwiązań w kosmetologii i medycynie estetycznej, ale również te związane z prowadzeniem zespołu, a ponadto umiejętność delegowania zadań, żeby tego czasu więcej wyeksponować dla siebie.
I tego pani życzymy. Dziękujemy za rozmowę.
Zapraszamy do odwiedzenia salonu Urszula Nehring Strefa Piękna w Brodnicy.