Jeszcze dekadę czy dwie temu leczenie chorób żylnych przeprowadzano głównie u osób starszych, które na zabiegi decydowały się jedynie z przyczyn zdrowotnych. Dzisiejsze społeczeństwo, znacznie bardziej zainteresowane swoim zdrowiem, uczy się już reagować w porę. Daje to możliwość zadbania także o estetykę, która w kontekście żylaków ma przecież niebagatelne znaczenie. O tym, jakie są nowoczesne metody leczenia chorób żył opowiada Ryszard Zając, specjalista chirurgii ogólnej i naczyniowej. Właściciel Kliniki ArtVein w Gdańsku, kierownik oddziału Chirurgii Naczyniowej Szpitala Św. Wincentego a Paulo w Gdyni.
Oglądaj wideo!
Do czynników zwiększających ryzyko wystąpienia chorób żył należą często otyłość, ciąże, palenie papierosów, siedzący tryb życia czy wreszcie czynniki genetyczne. Z problemem zmagają się osoby w różnym wieku, które pod wpływem wzrostu świadomości w społeczeństwie coraz rzadziej zwlekają z wizytą u lekarza.
- Dzięki bardziej świadomemu społeczeństwu z przyjściem do lekarza nie czeka się na to, aby mieć 70 lat i podjąć się leczenia tylko po to, by uniknąć kalectwa. Przychodzą też młode osoby, czyli mające po 20, 30 czy 40 lat, które chorobę mają w początkowej fazie. Wtedy możemy pokusić się o to, aby zadbać o estetykę – mówi lek. med. Ryszard Zając, chirurg naczyniowy z gdańskiej Kliniki Art Vein.
W służbie estetyce
Jak twierdzi nasz ekspert, minimalizacja i postęp technologii pozwala na jednoczesne usunięcie dolegliwości i zadbanie o kwestie estetyczne. Oczywiście, pozbycie się przypadłości jest przeważnie najważniejsze, ponieważ o samym wyglądzie można myśleć jedynie w początkowej fazie choroby.
- Ta estetyka zawsze jest gdzieś w tle, jednak to jest również zmniejszenie dolegliwości bólowych, zmniejszenie obrzęków i wyeliminowanie szeregu innych dolegliwości, które trapią takie pacjentki. Estetyka może być podstawą wtedy, gdy likwidujemy zmiany należące do grupy szpecących, ale niedających dolegliwości – podkreśla chirurg.
Nowe metody leczenia chorób żylnych to przede wszystkim możliwości, o jakich kilka dekad temu można było pomarzyć. To właśnie dzięki nim można odpowiedzieć na potrzeby pacjentek w różnym wieku i o różnych oczekiwaniach. Jak mówi nam chirurg naczyniowy Ryszard Zając, dla jednej pacjentki ważniejszy jest wygląd, a dolegliwości bólowe są nieistotne lub znajdują się na drugim planie.
- Są też pacjentki, które mają przede wszystkim dolegliwości bólowe, ale dzięki nowym technologiom jesteśmy w stanie zadbać, aby po wyjściu z kliniki dobrze wyglądały i bezproblemowo funkcjonowały – dodaje specjalista chirurgii naczyniowej i ogólnej. W leczeniu chorób żylnych takich rewolucji technologicznych nie brakowało. Jak podkreśla nasz rozmówca, w ciągu kilkunastu ostatnich lat nastąpiło kilka przełomów.
Od termoablacji do fal EVRF
Dzisiaj leczenie chorób żylnych jest przede wszystkim mniej inwazyjne. Zabiegi wykonuje się w ramach chirurgii jednego dnia, z zachowaniem zasad bezpieczeństwa oraz z wysoką skutecznością tak w usuwaniu dolegliwości, jak i dbałości o estetykę.
Kolejnym przełomem, mającym zastosowanie w dzisiejszej chirurgii, było rozwinięcie się termoablacji w metodę EVRF, czyli prostsze i wygodniejsze w użyciu urządzenie do wytwarzania ciepła wewnątrz naczynia. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu miejscowym. Poprzez kilka ukłuć igłą podaje się mieszankę leków znieczulających żyłę. Po założeniu portu wprowadza się cewnik i umiejscawia się go w okolicy pachwiny. Wówczas, systematycznie go wycofując, przeprowadza się koagulacje żyły. Całość trwa zaledwie godzinę, a pacjent może powrócić do domu już tego samego dnia.
Klejenie żył VenaBlock
Metody leczenia chorób żylnych rozwijają się cały czas, o czym świadczy obserwowane dziś wprowadzanie klei. Jak wyjaśnia lek. med. Ryszard Zając, kleje wewnątrznaczyniowe w medycynie stosowane są już od ponad 20 lat, ale do niedawna wymagało to szpitala i wyrafinowanych warunków, w tym używania olbrzymich maszyn kardiologicznych czy angiografów. Było to bardziej kosztowne i problematyczne, jednak także tutaj dotarły nowe technologie.
- Dzisiaj dzięki rozwojowi USG, rozwojowi technik i technologii podawania tego kleju, możemy stosować kleje ambulatoryjnie. Pacjent ma nakłuwane naczynie i wprowadzany jest specjalny cewnik, którym podaje się ten klej w odpowiednie miejsce, pod kontrolą USG, zakleja się żyłę i pacjent wstaje. Działa to na zasadzie kropelki – tłumaczy chirurg.
Klejenie żył metodą VenaBlock trwa około 30 minut i nie ma przeciwwskazań, aby podczas jednego zabiegu leczyć obie kończyny. Efekt jest natychmiastowy i pozwala pacjentowi od razu wrócić do codziennych zajęć, natomiast sam zabieg jest zupełnie bezbolesny. Śmiało mogą z niego korzystać nawet osoby starsze i obciążone kardiologicznie, przyjmujące leki przeciwkrzepliwe.
Leczenie chorób żylnych nowoczesnymi metodami daje nadzieje pacjentom w różnym wieku, których stan zdrowia może nie pozwalać na przeprowadzenie tradycyjnej operacji. Co więcej, aby osiągnąć jeszcze lepsze efekty w walce z niewydolnością żylną nóg, klejenie żył VenaBlock można łączyć z popularniejszą skleroterapią.
Więcej o klejeniu żył napiszemy już w kolejnym tygodniu. Zapraszamy!
Komentarz eksperta
Lek. med. Ryszard Zając