Do niedawna za hit w pielęgnacji skóry uchodził wszechstronny olej kokosowy. W tym roku naturalny kosmetyk zyskał sobie jednak poważną konkurencję: produkty z sukulentami. Czym zaskarbiły sobie one uznanie kobiet na całym świecie?

 

Kaktusy niezmiennie kojarzą się z pustynią, gdzie o właściwą podaż wody jest niezwykle trudno. Rośliny radzące sobie w trudnych, ekstremalnie suchych warunkach stają się więc doskonałym wyborem w pielęgnacji cery wrażliwej i przesuszonej. Wygląda na to, że przypuszczenia potwierdza coraz gorętszy trend w dziedzinie kosmetyków. Sukulenty mają ogromną, pielęgnacyjną moc, co wykorzystują coraz liczniejsi producenci.


Sukulenty równa się nawilżenie

Sukulenty uchodzą za doskonałe rośliny dla osób niemających czasu na częste podlewanie kwiatów bądź po prostu zapominalskich. Tymczasem uwagę większości z nas powinna przyciągnąć ich nietypowa budowa, która jest efektem wykształcenia się tkanki wodnej służącej gromadzeniu wody. W kosmetykach, jak nietrudno się domyślić, swoją obecność zaznaczyły więc składniki najczęściej występujące w roślinach magazynujących wodę, a konkretniej wyciągi z opuncji, aloesu czy kwiatu kaktusa.

Ekstrakty z sukulentów wykazują zdolność do nawilżania i kojenia skóry na wiele godzin (hamują nadmierną utratę wody). Dzieje się tak ze względu na wysoki poziom aminokwasów, takich jak chociażby glutamina. Zdaniem naukowców sukulenty są najnowszym kosmetycznym odkryciem i następcą oleju kokosowego. Chociaż same w sobie nie oczyszczają skóry, świetnie radzą sobie z jej nawilżaniem, co ma niebagatelne znaczenie zwłaszcza latem, kiedy jesteśmy narażeni na trudne warunki pogodowe, tj. na suche powietrze oraz upały.

 

Kosmetyki z sukulentami

Wśród produktów bazujących na dobroczynnym działaniu sukulentów można znaleźć m.in. żel z aloesem, rumiankiem i nagietkiem do pielęgnacji skóry wrażliwej i zaczerwienionej wskutek ekspozycji słonecznej, esencję oczyszczającą z ekstraktem z kaktusa, piankę oczyszczającą z wyciągiem z kaktusa nopal, mgiełkę nawilżającą z kwiatem kaktusa, a nawet chusteczki do demakijażu czy odżywkę w sprayu do włosów z ekstraktem z kaktusa oraz olejem kokosowym. Wprawdzie w produkcji tego typu preparatów przodują mniej znane i trudno dostępne w Polsce marki oferujące kosmetyki ekologiczne, ale znajdziemy je też w ofercie lepiej znanych u nas firm, takich jak Kiehl's, Garnier czy L’Oréal Paris.

Jakie konkretnie składniki zaznaczyły swoją obecność we wspomnianych kosmetykach? Ot, chociażby sok z liści aloesu, który działa łagodząco, przeciwzapalnie i oczywiście nawilżająco. Jako że zawiera on cynk, sprawdza się też w niwelowaniu zmian trądzikowych oraz nadmiernego wydzielania sebum. Coraz częstszym składnikiem produktów do pielęgnacji jest również ekstrakt z opuncji, który dzięki kwasom jabłkowemu i mlekowemu wykazuje zdolność do regeneracji skóry. Wyciąg z opuncji jest ponadto bogaty w witaminy C, B1, B2, B6, wapń, potas, magnez oraz fosfor.


Od nawilżania do wygładzania zmarszczek

Aloes – stosowany z powodzeniem w starożytnym Egipcie, a także opuncja, którą w celach leczniczych i kosmetycznych już przed odkryciem Ameryki wykorzystywali Indianie, to zdecydowanie dwa najczęściej spotykane składniki pozyskiwane z sukulentów. Ich długotrwałe, regularne stosowanie nie tylko neutralizuje zaczerwienienia spowodowane działaniem czynników zewnętrznych, ale i ujędrniają skórę. Aminokwasy oraz kwasy organiczne regenerują zniszczone komórki i niwelują stany zapalne. Wiele wskazuje więc na to, że sukulenty zagoszczą w naszych kosmetyczkach na dłużej i to nie tylko w roli produktów nawilżających, ale i tych wygładzających.

Kosmetyki z wyciągami z sukulentów zalecane są do skóry wrażliwej, suchej i spieczonej słońcem. Jako że zwiększają one poziom nawilżenia, a ponadto przeciwutleniacze zawarte w aminokwasach z kaktusa zwalczają stany zapalne, chronią one także przed skutkami nadmiernej ekspozycji słonecznej.