Stajesz przed lustrem i marzysz, aby nogi wyglądały równie ponętnie jak stopy po założeniu eleganckich czółenek? Nie miej do siebie pretensji – ich kształt zazwyczaj uwarunkowany jest genetycznie. Fakt, często winę ponoszą także nasze złe nawyki żywieniowe czy siedzący tryb życia. Nie oznacza to jednak, że nie można z tym nic zrobić i nie mamy tu na myśli chowaniu swoich łydek i kolan pod spodniami. Co zrobić, gdy dieta i treningi nie skutkują? Garść rozwiązań podsuwają nam kliniki chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej.
Technologia w służbie sylwetki
Zabiegi mające na celu przywrócenie udom i łydkom idealnego kształtu przeprowadza się w Centrum Medycznym Dr Kubik. Jak przypomina Marta Kołodziej, kosmetolog z gdyńskiej kliniki, latem dają się nam we znaki obrzęki nóg będące skutkiem nadmiernego gromadzenia się wody w organizmie. Czasem wystarcza ograniczenie spożywania soli i alkoholu, ale częściej okazuje się ono niewystarczające. W takim przypadku zbawienny może okazać się zabieg Endermologii LPG.
Zabiegom medycyny estetycznej, choć są one coraz mniej inwazyjne, z reguły nie powinny poddawać się kobiety w ciąży. Endermologia jest natomiast jednym z wyjątków, na które mogą sobie pozwolić właśnie przyszłe mamy. - Specjalny program drenujący pomaga zniwelować uczucie ciężkości nóg, zlikwidować obrzęki będące utrapieniem niejednej przyszłej mamy. Taki drenaż limfatyczny utrzyma także nogi w dobrej kondycji i zapobiegnie powstawaniu cellulitu – dodaje Marta Kołodziej.
Wiele możliwości w obszarze modelowania sylwetki daje również coraz popularniejsze w Polsce urządzenie Venus Legacy. - Jest to unikalne połączenie multipolarnej fali radiowej z polem magnetycznym oraz technologią Vari Pulse. Specjalna głowica SculpFX konturuje i napina skórę, redukuje obwód ud i cellulit, dzięki czemu nogi stają się szczuplejsze, a skóra zdecydowanie bardziej jędrna. Zabieg przypomina rozgrzewający masaż, jest komfortowy i nie wymaga rekonwalescencji. Rezultaty są widoczne bardzo szybko – tłumaczy Marta Kołodziej. Aby uzyskać jak najlepsze efekty, najlepiej poddać się serii od ośmiu do dziesięciu zabiegów przeprowadzanych w tygodniowych odstępach.
Od liposukcji do laseroterapii
Najpopularniejszą metodą redukcji tkanki tłuszczowej jest oczywiście liposukcja. Jeśli jej celem jest wymodelowanie nóg, musi być wykonana niezwykle starannie. Dobry, doświadczony lekarz nie powinien mieć z tym jednak większego problemu, zwłaszcza, że innowacji nie brakuje także i w tej dziedzinie.
Komentarz eksperta
dr Jakub Brągoszewski
W dzisiejszych czasach można próbować zmniejszyć obwód nóg różnymi metodami nieinwazyjnym, ale najbardziej skuteczną jest liposukcja, czyli odsysanie tkanki tłuszczowej. Takie urządzenia jak Vaser Lipo (liposukcja wspomagana ultradźwiękami) lub Body Jet (liposukcja wodna) są doskonałymi narzędziami do modelowania sylwetki, między innymi ud, kolan i łydek. Cały zabieg wykonywany jest w znieczuleniu miejscowym i w ciągu kilku godzin (w zależności od ilości i wielkości obszarów) można pozbyć się niechcianych wypukłości.
Jak tłumaczy chirurg, wskazane przez niego zabiegi są małoinwazyjne, dzięki czemu do wykonywania codziennych obowiązków można powrócić w ciągu 2-3 dni. - Ostateczny efekt zabiegu ocenia się po około 3-4 miesiącach, ale zadowalający wygląd osiąga się najczęściej już po miesiącu. Liposukcja jest polecana przede wszystkim u kobiet z prawidłową masą ciała lub niewielką nadwagą – dodaje dr Jakub Brągoszewski z warszawskiej Skin Clinic.
Tradycyjne odsysanie tłuszczu nie wszystkich jednak przekonuje i wcale nie musi. W klinikach nie brakuje bowiem nowoczesnych urządzeń, które urzeczywistniają naszą wizję i zapewniają skuteczność, o jakiej przed laty można było tylko pomarzyć. Jedną z metod wskazanych dla osób mających opory przed klasyczną liposukcją jest Smart Lipo, czyli lipoliza laserowa, która rozbija błony komórek tłuszczowych i powoduje ich wydalenie z organizmu. Metoda ta pozwala wyszczuplić zarówno uda, jak i kolana.
Botoks dobry na wszystko?
Jak to ostatnio w medycynie estetycznej bywa, gdzie laser nie pomoże, tam sprawdzi się botoks. Toksyna botulinowa może okazać się naszym wybawieniem w sytuacji, kiedy zmagamy się nie tyle z nadmiarem tkanki tłuszczowej, co ze zbyt umięśnionymi łydkami. Intensywne ćwiczenia skutkują nadaniem im zbyt atletycznego wyglądu. Co na to poradzić?
Jeśli naszym problemem są zbyt rozbudowane mięśnie łydek, dr Agnieszka Bliżanowska, ekspert medycyny estetycznej z Centrum WellDerm, zaleca botoks.
Komentarz eksperta
dr Agnieszka Bliżanowska
Toksynę botulinową podaję w kilku-kilkunastu punktach na łydce, w ten sposób relaksuję mięśnie. Efekty widoczne są po kilku tygodniach. Wprawdzie zabieg trzeba zwykle powtarzać, ale z czasem odstępy między nimi stają się dłuższe.
Chociaż skuteczniejsze w usuwaniu nadmiaru tkanki tłuszczowej z okolic kolan i ud wydają się zabiegi laserowe, wcale nie są one jedynym nieinwazyjnym rozwiązaniem. Dr Agnieszka Bliżanowska z „bryczesami” w obszarze górnej linii ud oraz tłuszczem w okolicach kolan walczy za pomocą mezoterapii lipolitycznej i endermologii LPG. Chociaż, jak twierdzi, takie przeplatanie zabiegów daje świetne efekty, nie wolno ich traktować jako terapii odchudzającej.
- Mezoterapia koktajlem na bazie fosfatydylocholiny rozbija i uwalnia nagromadzony tłuszcz w tkance tłuszczowej, a peptydy biomimetyczne zawarte w preparacie przyspieszają lipolizę. Nadprogramowe depozyty tłuszczu zostają zmetabolizowane i bezpiecznie wydalone przez organizm. Endermologia LPG redukuje tkankę tłuszczową, poprawia mikrokrążenie i uelastycznia skórę, a poddane zabiegowi miejsca zyskują pożądany kształt – wyjaśnia dermatolog.
Piękna od stóp do głów
Która z nas nie chciałaby być piękna od stóp do głów? Czasem w staraniach o wymodelowane nogi warto przyjrzeć się również swoim stopom. Kościste stopy mogą bowiem uprzykrzyć codzienność nie tylko kobietom po 50-tce, ale i tym bardzo szczupłym. Kto by pomyślał, że chęć „konturowania” nóg w gabinecie medycyny estetycznej może dosięgnąć nawet te z nas, które na nadmiar tkanki tłuszczowej nie narzekają, prawda? A jednak. Żylaste stopy to nie taki rzadki problem.
W tym przypadku nie sprawdzi się ani laser, ani botoks, ani tym bardziej liposukcja. Pomocny będzie za to kwas hialuronowy, który posłuży do wypełnienia zewnętrznej strony stóp. - Podaję preparat w kilku-kilkunastu miejscach, co zajmuje około kwadransa, a po zabiegu nie jest wymagana rekonwalescencja. Ewentualny obrzęk i zaczerwienienie znikają po 2-3 dniach. Stopy od razu stają się bardziej pełne. I wypoczęte, ponieważ ścięgna i żyły zostają zamaskowane wypełniaczem – podpowiada dr Agnieszka Bliżanowska.
Po takim zabiegu stopy o wiele lepiej prezentują się w szpilkach. Niestety, efekty nie utrzymują się wiecznie. Jeśli poddamy się takiemu zabiegowi jeszcze tej wiosny, za 12 miesięcy będzie trzeba pewnie go powtórzyć.
Komentarz eksperta
Marta Kołodziej