Chociaż częściej testuję zabiegi estetyczne, doskonale zdaję sobie sprawę, że dla utrzymania efektów szczególnie ważna jest pielęgnacja codzienna. Jeszcze poważniej podchodzę do niej po każdym zabiegu, kiedy skóra wymaga szczególnej troski. Ostatnio miałam okazję przetestować kosmetyki Tebiskin. Jak sprawdziły się w pielęgnacji skóry?
Tebiskin to linia cytoceutyków, których głównym zadaniem jest utrzymanie dobrej kondycji skóry po zabiegach medycyny estetycznej. Dzięki zaawansowanym technologiom oddziałują one na biologię molekularną skóry i pozwalają uzyskać długoterminowe efekty odmładzające. Produkty, poddane badaniom laboratoryjnym i klinicznym, przedłużają rezultaty zabiegów, minimalizują ryzyko pojawienia się przebarwień, a do tego są niezwykle skuteczne i bezpieczne.
- Kosmetyki Tebiskin utożsamiają nowoczesne podejście do pielęgnacji. Zostały opracowane w taki sposób, by ograniczać do minimum ryzyko reakcji alergicznych i odpowiadać na potrzeby nawet najbardziej wrażliwej skóry. Dedykujemy je wyłącznie gabinetom, które cenią sobie wysoką jakość i profesjonalizm. W ofercie znajdują się preparaty zarówno przygotowujące skórę do zabiegu jak i do stosowania po różnych procedurach zabiegowych w gabinecie i w domu pacjenta - dowiedziałam się od Magdaleny Potakiewicz, Marketing Manager General Topics Polonia.
To tyle z teorii, a co pokazała praktyka?
W jednym czasie testowałam łącznie trzy produkty. Podstawą mojej codziennej pielęgnacji stał się żel oczyszczający TEBISKIN® SOOTH-CLEAN – łagodny preparat z dimetylem sulfonu pochodzenia organicznego, który wykazuje właściwości łagodzące i zmniejsza zaczerwienienia. Żel miałam okazję stosować m.in. po peelingu migdałowym Enerpeel i faktycznie działał łagodząco i kojąco na podrażnioną skórę. Używam go codziennie, aby ulżyć mojej cerze naczynkowej. Produkt faktycznie nie podrażnia, a z oczyszczaniem twarzy z wszelkich zanieczyszczeń, resztek makijażu i sebum radzi sobie bardzo dobrze.
Po oczyszczeniu twarzy żelem stosowałam krem z kwasem hialuronowym TEBISKIN® HYAL, który aplikowałam na zwilżoną skórę i polecam stosowanie go właśnie w ten sposób, ponieważ dzięki temu pięknie się wchłania i nie wysusza skóry. Nakładałam go głównie na dzień na skórę twarzy, szyi i dekoltu. Jest to kosmetyk intensywnie nawilżający wskazany m.in. po mezoterapii, a jego siła tkwi w cząsteczce Carnosine Hyaluronate®, która przyspiesza biosyntezę kwasu hialuronowego, stymuluje fibroblasty do produkcji włókien kolagenowych i działa przeciwstarzeniowo. Zauważyłam, że krem z kwasem hialuronowym zauważalnie poprawia elastyczność skóry, dlatego zalecam jego aplikację także na dekolt, o którym zdecydowanie zbyt często zapominamy.
Moim ulubieńcem zdecydowanie został B-Booster, którego używałam głównie na noc, a po zabiegu z toksyną botulinową również w ciągu dnia dla podtrzymania efektów, co zalecił mi lekarz medycyny estetycznej. Jego unikalny skład (m.in. kwas hialuronowy o wysokiej masie cząsteczkowej, peptydy o działaniu dermoodprężającym) sprawia, że TEBISKIN® B-BOOSTER pięknie napina i uelastycznia skórę. Chociaż jest to głównie preparat do pielęgnacji po wstrzykiwaniu toksyny botulinowej, zachwycona jego działaniem wygładzającym z przyjemnością włączyłam preparat do pielęgnacji codziennej. Zdarzyło mi się stosować go pod makijaż i to z bardzo dobrym efektem – makijaż ładnie się utrzymywał.
Zatoka Piękna poleca!
Myślę, że dla osób poważnie traktujących temat pielęgnacji pozabiegowej kosmetyki Tebiskin są strzałem w dziesiątkę. Zresztą są one dostępne właśnie w gabinetach medycyny estetycznej i stosowane przez lekarzy po zabiegach, o czym też sama się przekonałam.