Zbliża się koniec sezonu zimowego i upragnionego czasu dla osób lubujących się w zimnych kąpielach. Na miłośników zanurzania ciała w lodowatej wodzie niektórzy patrzą z niedowierzaniem a inni z podziwem. Moja przygoda z morsowaniem zaczęła się od tego, że kilka lat temu zimą poczułam, że muszę zrobić coś dla siebie. Coś innego. Ciepły kocyk, dobry serial i herbata z goździkami, przestały mi wystarczać by się pocieszyć brakiem słońca. 

 

Znalazłam entuzjastyczne towarzystwo Igor Janik TEAM. Wyciągnęłam z domu przyjaciółkę i razem weszłyśmy za rękę do zimnej wody. W ciąży, po konsultacji z ginekologiem, ze względów zdrowotnych musiałam zrezygnować z tej formy aktywności, ale po porodzie i połogu oczywistym był dla mnie powrót do morsowania.

Mówi się, że morsowanie uzależnia. Potwierdzam i postaram się wytłumaczyć, dlaczego. Zanurzenie w zimnej wodzie może być nieprzyjemne, a wytwarzane przez nasz organizm beta endorfiny są jednym ze sposobów walki z nieprzyjemnym bodźcem. Osoba morsująca w wyniku zwolnienia przewodnictwa nerwowego, podniesienia progu bólu oraz wytwarzania endorfin - tzw. hormonów szczęścia nie tylko nie czuje dyskomfortu, ale wręcz odczuwa przyjemność z przebywania w zimnej wodzie.

Czy widzicie tutaj korelacje z próbą poprawy obniżonego nastroju młodej mamy? Spadek estrogenu i progesteronu, niski poziom endorfin, wzrost prolaktyny i oksytocyny, dolegliwości połogu, niedostateczne wsparcie otoczenia, nadmiar obowiązków często potrafią przytłoczyć i przerosnąć świeżo upieczonego rodzica. Po 6 tygodniach od porodu, jeśli lekarz nie widzi przeciwwskazań, my chcąc zgubić pozostałe po ciąży kilogramy, rozpoczynamy różne formy aktywności. Morsowanie może być jedną z nich ze względu na to, iż wpływa na znaczną poprawę nastroju, zmniejszenie napięcia czy redukcję stresu.

- Entuzjaści morsowania ponadto mówią wprost o lepszym samopoczuciu, poprawie jakości snu czy ogólnym uczuciu odprężenia, ukojenia czy głębokiego relaksu. Naukowo dowiedziono, że morsowanie ma wpływ na zmniejszenie objawów chorób o podłożu reumatycznym czy astmy. Poprawia samopoczucie, daje uczucie satysfakcji, gdy pokonujemy swoje ograniczenia psychiczne i fizyczne. To ekstremalne doznanie, które możemy w pełni kontrolować i z którego możemy się wycofać się w każdym momencie. Dodatkowo mamy poczucie wspólnotowości, bo przecież to sport zespołowy. Możemy wysnuć również wniosek, że w momencie złagodzenia objawów lub ich ustąpienia, poziom satysfakcji z jakości życia będzie rósł a tym samym wpłynie to na nasz dobrostan psychiczny - wyjaśnia Ewa Ciesielska - psycholog, psychoterapeuta, seksuolog.

Zimno w fizjoterapii oraz odnowie biologicznej stosowane jest jako środek przeciwbólowy ponadto znane są jego właściwości pobudzające procesy fizjologiczne przyczyniające się do szybszego powrotu do sprawności. Efekty biologiczne stosowania zimna uzależnione są natomiast od zastosowanej temperatury, prędkości ochładzania tkanek, czasu oraz samego organizmu. Zimno może spowodować zarówno odmrożenie, jak i pobudzenie procesów fizjologicznych - pamiętajmy o tym w trakcie morsowania. Kąpiel w wodzie o temperaturze bliskiej 0°C powoduje obniżenie temperatury skóry zaś tkanki położone głębiej ochładzają się znacznie wolniej. Istotne z punktu widzenia morsa są dłonie, dlatego zakładajmy rękawiczki. Utrata ciepła w palcach jest niemal dziesięciokrotnie większa niż w tułowiu.

Wpływ zimna podczas ekspozycji w kriokomorach i kriosaunach jest szeroko opisywany w literaturze naukowej. Nie przyjrzano się jednak jeszcze samemu morsowaniu tak dokładnie, a wiele dowodów potwierdzających korzyści wynikające z zimnych kąpieli pochodzi z badań na niewielkich grupach. Niemniej jednak ze względu na dostępność i niski koszt, kąpiele morsowe mogą w przyszłości stać się nieodzownym elementem nie tylko rekreacji, ale i terapii leczniczych.

Pod wpływem tego kontrolowanego ochładzania ciała dochodzi do skurczu powierzchownych naczyń krwionośnych. Krew wycofuje się do tych położonych głębiej. Poprawia się krążenie w narządach wewnętrznych i w tkankach organizmu. Następnie dochodzi do silnego ukrwienia skóry z widocznym niejednokrotnie jej zaczerwienieniem. Dlatego większość z morsujących kobiet zauważa wzrost jędrności oraz wygładzenie skóry.

Systematyczna ekspozycja na niską temperaturę powoduje również przystosowanie organizmu do fizjologicznej odpowiedzi na nagłe ochłodzenie. Następuje aklimatyzacja wynikiem czego jest zwiększenie naszego komfortu cieplnego wraz ze spadającą temperaturą otoczenia. Z badań wynika również, że regularne morsowanie może być dobrą formą hartowania oraz prowadzi do wzmocnienia obrony antyoksydacyjnej organizmu.

- W Polsce nie ma badań nt. korzyści płynących z morsowania w zakresie dbania o zdrowie psychiczne. Co ciekawe we Wrocławiu przeprowadzono pilotażowe badanie oceniające wpływ krioterapii na stan psychiczny u osób z zaburzeniami depresyjnymi i lękowymi. Założono w nich, że odziaływanie skrajnie niskich temperatur na ustrój ludzki powoduje ustąpienie objawów depresji u chorych leczonych ambulatoryjnie. W wynikach zaobserwowano złagodzenie nasilenia objawów, a najbardziej znacząca poprawa zaznaczyła się w zakresie zaburzeń snu. Zmiany jakie zauważyli badani były związane również z myśleniem, aktywnością, odczuwanym niepokojem, objawami somatycznymi ogólnymi oraz utratą wagi ciała. Korzyści płynące z morsowania mogą przynajmniej częściowo wpływać na emocje i mieć duże przełożenie w życiu codziennym, chociażby przez zwiększenie poczucia własnej wartości. Jedno jest pewne- stosowanie niskich temperatur wpływa na funkcje psychiczne - dodaje Ewa Ciesielska.

 

Którą metodę morsowania wybrać?

Czytając wiele artykułów możecie znaleźć różne „filozofie” morsowania. Szkoła rękawiczkowo - czapkowa kontra moczenie w całości, z rozgrzewką czy bez. Metodykę morsowania wyjaśni Igor Janik - trener personalny, olimpijczyk, organizator kąpieli zimnowodnych.

- Jeśli jest taka możliwość, miejsce i ramy czasowe, dobrze jest rozpocząć przygodę z morsowaniem kilka miesięcy przed właściwymi, wręcz idealnymi do tego warunkami. Osobiście polecam start już w listopadzie. W przypadku gdańskiej zatoki temperatura wody wynosi wtedy około 7-8 stopni. Dla morsa z wieloletnim stażem jest to bardzo ciepło. Dla osoby, która stawia pierwsze kroki w zimnej wodzie jest to doskonała forma oswojenia się i sprawdzenia czy nasz organizm dobrze sobie radzi z niższymi temperaturami i czy jest realna szansa na morsowanie w mrozie i temperaturze wody w granicach 0 stopni.

- Co sprawi, że „damy radę” i „misja morsowanie” zostanie w pełni wykonana? W dużej mierze pomoże nam rozgrzewka. To właśnie ona wprowadza nas w cały klimat kąpieli. Powinna sprawić, że będzie nam na tyle ciepło, że będziemy chcieli jak najszybciej się rozebrać i po prostu wejść do wody. Osobiście jestem zwolennikiem dynamicznej rozgrzewki, prowadzonej na dość dużej intensywności. W stosunkowo krótkim czasie osiągamy dzięki niej dużą ciepłotę ciała, która idzie od środka a nie tylko powierzchownie. Taki stan umożliwia nam później dłuższe przebywanie w wodzie i znacząco podwyższa komfort radzenia sobie z ewentualnym zimnem.

- Ze swoimi grupami podczas pojedynczej sesji morsowania preferuję 2 wejścia po 2min każde. Uważam, że to optymalna ilość i układ, który w praktyce bardzo dobrze się sprawdza. Osoby, które już wielokrotnie się kąpały w różnych warunkach i dobrze sobie radzą z zimnem, śmiało mogą wejść 1x na 4-6min. Wydłużanie pobytu w wodzie „na silę” nie ma sensu. Słuchajmy siebie i swojego organizmu. Morsujemy przeważnie 1x w tygodniu. Często dobrze sprawdza się model 2x w odstępach kilkudniowych pomiędzy spotkaniami. Ograniczenia czasowe jednak sprawiają, że jako grupa Igor Janik TEAM pozostajemy przy opcji 1x, którą wszyscy sobie bardzo dobrze chwalą.

 

Bezpieczeństwo ponad wszystko

Bez względu na to czy swoją przygodę z kąpielami w zimnej wodzie rozpoczynasz będąc młodą mamą czy nie, skonsultuj ten pomysł z lekarzem. Niektóre schorzenia, choroby przewlekłe, problemy z układem krążenia są przeciwwskazaniem do morsowania.

Nie morsuj również w pojedynkę! Dołącz do klubu morsów, grupy morsującej w Twojej okolicy lub znajdź wśród znajomych miłośników ekstremalnych kąpieli.

- Morsowanie jest czymś naprawdę wyjątkowym. Należy pamiętać, że jest to swego rodzaju szok dla organizmu, silne pobudzenie, które powinniśmy być w stanie kontrolować. Słuchajmy swojego ciała i odpowiednio reagujmy. Nie róbmy nic na siłę. Nie sugerujmy się innymi osobami i na pewno nie twórzmy między sobą żadnych pojedynków np. kto dłużej będzie w wodzie. To do niczego nie prowadzi a w najgorszym wypadku może się dla nas źle skończyć.

- Dłonie i stopy to nasze „zapalniki”. One mówią nam, czy faktycznie jest już nam zimno. Jeśli dostajecie silne sygnały – wyjdźcie z wody. Nie szalejcie, nie róbcie niczego pod publikę, zachowajcie zdrowy rozsądek i zadbajcie o swoje zdrowie a nie o ewentualne oklaski od znajomych. Proces morsowania powinien sprawiać Wam przyjemność i hartować Wasze ciało. Nie dopuszczajcie np. do hipotermii, odmrożeń czy nadmiernego zmęczenia. Wszystko co robicie, róbcie z głową. Organizm Wam za to podziękuje w postaci fenomenalnego zdrowia, dużego pobudzenia, resetu fizycznego, psychicznego oraz satysfakcji, że pokonaliście kolejną barierę, która kiedyś była dla Was czymś niewyobrażalnym - dodaje Igor Janik.

 

Podstawowy ekwipunek

Nadprogramowe kilogramy po ciąży mogą krępować, a strój kąpielowy dla młodej mamy z pewnością nie jest tym, w co chce ubrać się w kilka tygodni po porodzie. W tym okresie dla naszego samopoczucia polecam strój jednoczęściowy, choć ciężej się z niego rozebrać już po samym zamoczeniu. Tym bardziej krępującym się jestem w stanie zagwarantować, że osoby morsujące nie mają nawyku komentowania czyjegoś wyglądu. Wielbiciele zimnych kąpieli to ludzie uśmiechnięci, pozytywni, wspierający i również nie zawsze prezentujący nienaganną sylwetkę. Czyli są to po prostu przeciętni ludzie.

W torbie na morsowanie, oprócz bielizny i luźnych ciepłych rzeczy na przebranie, powinien znaleźć się duży chłonny ręcznik, który umożliwi nam wytarcie. Nie powinno zabraknąć szlafroka lub ponczo do morsowania (ręcznik z kapturem) dzięki którym osłonięcie się od wiatru czy założenie suchego ubrania będzie znacznie szybsze i wygodniejsze. Świetnie sprawdzi się ponadto mata do ćwiczeń na której można stanąć w czasie przebierania.

Przyda się również czapka i rękawiczki, najlepiej 2 komplety ze względu na możliwość zamoczenia, oraz buty do wody (np. skarpety neoprenowe). Przydatny może okazać się termos z ciepłą herbatą i dobry humor.

 

Młoda mama morsuje

Kąpiele w zimnej wodzie są powszechnie dostępną formą aktywności ruchowej, a morsem może zostać praktycznie każdy. Ty młoda mamo również! Należy jednak pamiętać, że każdy bodziec fizykalny musi być właściwie dobrany, a ochłodzenie ciała bez uprzedniego przygotowania niesie ze sobą pewne zagrożenia. W tym dziwnym dla nas wszystkich roku nie dziwi mnie to, że akurat morsowanie zyskało na popularności. Przemawia za tym szereg korzyści płynących z tego ekstremalnego przeżycia.

To co? Jesteś gotowa w następnym sezonie wyjąć z dna szafy strój kąpielowy i wejść do morza lub jeziora? Ograniczenia istnieją tylko w naszej głowie! Wizja wejścia do lodowatej wody jest bardziej przerażająca niż samo wejście. Do zobaczenia w listopadzie.

 

Komentarze miłośników zimnych kąpieli

Morsowanie sprawiło, że stres i napięcie znikało, a zastępowały je endorfiny. Dodatkowo widziałam pozytywne oddziaływanie na skórę, była sprężysta i gładka. Oczywiście nie można zapomnieć, że to chwila tylko dla mnie - co w przypadku młodych mam jest na wagę złota. - Kasia

- Morsować chciałem od 2 lat, przynajmniej spróbować, pomysł pojawił się po tym jak miałem okazję skorzystać z kriokomory. Spodobało mi się to uczucie towarzyszące reszcie dnia. Otrzeźwiające pobudzenie na tu i teraz, a później równie przyjemne zupełne rozluźnienie. To i dobra ekipa- zawsze z masą pozytywnej energii również dodaje energii - Robert

- Od kiedy morsuję ani razu nie byłam chora, uwielbiam to robić ze względu na niesamowity wyrzut endorfin i możliwość spotkania się ze znajomymi - Paulina

 

mgr Ewelina Araszkiewicz

Spa & Wellness Operation Manager, dyplomowany kosmetolog, terapeuta Kobido i Zoga Face.

Ponad 14 lat doświadczenia w pracy w branży beauty. Absolwentka studiów z zakresu kosmetologii oraz magister turystyki uzdrowiskowej Spa & Wellness. Słuchaczka licznych kursów, podyplomowych studiów o specjalności pedagogika oraz zarządzanie podmiotami leczniczymi.

Więcej