Szybkie rozpoczęcie lata dodało mi energii, jednak kiedy tylko zrobiło się słonecznie, musiałam intensywniej zadbać o swoją skórę. Zaczęłam szukać łagodnego zabiegu kosmetologicznego do skóry wrażliwej i naczyniowej, który uszczelniłby naczynia i złagodziłby podrażnienia, jednocześnie nawilżając skórę. W taki sposób trafiłam na zabieg Couperose Sensitive z wykorzystaniem preparatów marki Phyris w salonie La Bella Lounge w Gdyni.
Słońce, choć to jego pragniemy latem, dla wrażliwych cer bywa bardzo problematyczne. W cieplejszych miesiącach stawiam więc na białą kosmetykę, która delikatnie i nieinwazyjnie zarazem pomaga zaopiekować się moją wymagającą skórą. Nie chciałam ograniczać się do niej w domu, dlatego rozpoczęłam poszukiwania skutecznej pielęgnacji gabinetowej. Tak się złożyło, że w tym samym czasie miałam ochotę na zabieg, który nie tylko zapewni mi pielęgnację skóry, ale i sprawi, że wyjdę po nim zrelaksowana niczym po wizycie w SPA.
Tak właśnie trafiłam na magiczny rytuał zabiegowy Phyris z unikalnym masażem kryształowymi pałeczkami, masażem anti-aging oraz pielęgnacją dłoni. Decyzję podjęłam po konsultacji z kosmetolog pracującą w salonie La Bella Lounge w Gdyni. Nie od dziś wiadomo, że zabiegi i kosmetyki do cery naczyniowej muszą być naprawdę dokładnie dobrane. Po konsultacji z kosmetolog Kamilą wybór padł więc na Couperose Sensitive – trzystopniowy rytuał zabiegowy, składający się z oczyszczania, aktywacji oraz pielęgnacji.
Jak przebiega zabieg Phyris?
Jak już wspomniałam, Couperose Sensitive to zabieg łagodzący do skór wrażliwych i naczyniowych, który składa się z trzech etapów. Nie oznacza to zastosowania jedynie trzech preparatów, co to, to nie. Całość potrafi zająć nawet 80 minut, co doskonale wyjaśnia, z jakim zaangażowaniem i bez pośpiechu przeprowadzany jest rytuał. Nic nie może zacząć się oczywiście bez oczyszczania i tak jest także w tym przypadku. Rytuałem w zasadzie można nazwać już samo oczyszczanie, podczas którego zdołałam – tak, jak chciałam – poczuć się niczym w SPA.
Przebieg zabiegu Couperose Sensitive marki Phyris dla cery wrażliwej i naczyniowej
Pani Kamila użyła najpierw hipoalergicznego żelu Eye Make Up Remover do demakijażu wrażliwych okolic oczu i ust, który dzięki zawartości pantenolu i wyciągu z kokosa chłodzi i nawilża skórę. Dalszym krokiem było oczyszczenie cery delikatną pianką Sensi Foam z regenerującymi komórki tensydami owsa oraz chroniącym przed wysuszeniem olejkiem jojoba. Tak potraktowana cera była już przygotowana do zastosowania preparatu Ferment Peeling z enzymami z papainy, które złuszczyły zrogowaciały naskórek. Na koniec tego etapu zastosowano nawilżający i łagodzący podrażnienia Hydro Tonic z pantenolem.
Kolejnym etapem Couperose Sensitive jest aktywacja, w ramach której w pierwszej kolejności zastosowano balsam wzmacniający Sensisomi Balm. Dzięki skrupulatnie dobranym składnikom, wśród których można wymienić glukan czy wodę termalną z włoskiego miasta Galzignano, czyni on skórę o 35% mniej reaktywną. Następnie na skórę nałożono serum Couperose Balm z enzymami bio-tech, lukrecją, skwalenem, witaminą E i miłorzębem japońskim, zalecane do pielęgnacji skór naczyniowych. Drugi etap objął także masaż twarzy z wykorzystaniem Regeneration Mask i Anti-Stress Mask oraz masaż dłoni, w którym użyto Massage Cream z relaksującym wyciągiem z pomarańczy.
Dopełnieniem rytuału była pielęgnacja końcowa, której zadaniem było nawilżenie skóry i wzmocnienie ścian naczyń krwionośnych. Kosmetolog sięgnęła tu po wodę termalną Termasomi Spray, niwelujący opuchliznę wokół oczu i zmniejszający zmarszczki żel Golden Eye Gel z Matrixylem oraz Couperose Cream, który wyłapuje wolne rodniki, zapobiegając tym samym osłabianiu naczyń krwionośnych.
Couperose Sensitive, czyli SPA dla twarzy
Zabieg potraktowałam jako ratunek dla mojej wrażliwej cery, której lada moment mogłoby przyjść walczyć z niesprzyjającym wpływem słońca. Czy sprawdził się on jako sposób na odżywienie skóry twarzy? Jak najbardziej, co było widać gołym okiem – po zabiegu była ona promienna i rozświetlona, co odebrałam jako dobry znak. Ale zacznijmy od początku. Jak już wspomniałam, wybierając konkretną propozycję, kierowałam się nie tylko przewidywanymi efektami zabiegu, ale także możliwością relaksu. O obie te rzeczy, i to z pełnym sukcesem, zadbała kosmetolog z salonu La Bella Lounge w Gdyni.
Moje oczekiwania zostały spełnione, po pierwsze za sprawą kosmetolog, która dokładnie wyjaśniła mi poszczególne etapy zabiegu, ale też sprawiła, że mogłam się zrelaksować i momentami – podczas wykonywania poszczególnych kroków - „odpłynąć”. W błogi nastrój wprowadził mnie już sam moment oczyszczania, prawdziwe SPA dla twarzy. Pielęgnacja przy użyciu m.in. specjalnej rękawicy do oczyszczania skóry i kryształowych pałeczek do wmasowania serum i masażu - to wszystko stworzyło atmosferę totalnego relaksu. Równie pozytywnie oceniam efekty. Po 60 minutach moja skóra została dokładnie oczyszczona, nawilżona i odżywiona, natomiast rozświetlenie cery było widać gołym okiem.
Komentarz eksperta
Kamila